USA: Władze hrabstwa Miami-Dade zaczynają igrać z ogniem

USA: Władze hrabstwa Miami-Dade zaczynają igrać z ogniem

Aby zaoszczędzić pieniądze w tym roku, Miami-Dade Fire Rescue rozpoczęło niebezpieczną zabawę w wycofywanie z podziału bojowego pojazdów pożarniczych. Przykładowo w ubiegły poniedziałek co najmniej 10 wozów strażackich i pojazdów ratowniczych zostało wycofanych z podziału bojowego. Władze hrabstwa Miami-Dade planują losowo wyłączać różne pojazdy w różnych jednostkach na okres 24 godzin - taka sytuacja ma trwać aż do początku nowego roku budżetowego. Strażacy, którzy są przydzieleni do wycofywanego wozu, będą czasowo delegowani do innych niż macierzysta jednostek w celu uzupełnienia wakatów spowodowanych między innymi zwolnieniami chorobowymi.

Dzięki temu rozwiązaniu nadwyrężony budżet hrabstwa nie będzie musiał wypłacać dodatkowego wynagrodzenia za nadgodziny na pokrycie wakatów w miejsce chorych pracowników. Rowan Taylor, prezes lokalnego oddziału Międzynarodowego Stowarzyszenia Strażaków, powiedział na łamach mediów, że wyłączenie 10 wozów bojowych z podziału, naraża mieszkańców na niebezpieczeństwo - "Jeśli obywatel będzie potrzebował pomocy, to może oznaczać dla niego różnicę między życiem, a śmiercią."

Niestety władze tłumaczą swoje działania wyliczeniami, gdyby jednostki pozostały w pełnej gotowości bojowej, to służby ratownicze zakończyłyby rok budżetowy ze znacznym deficytem, a taka sytuacja jest niedopuszczalna zgodnie z prawem. Tydzień wcześniej lokalne władze zatwierdziły budżet, który nie objął rozważanego wzrost stawki podatku od nieruchomości, przez co strażacy zmuszeni są do daleko idących oszczędności.

Carlos Gimenez, który pełni funkcję starosty hrabstwa Miami-Dade, zaproponował cięcia budżetowe w wysokości 50 milionów dolarów, a w związku z tym jednorazową likwidację 149 etatów strażaków i likwidację sześciu jednostek straży pożarnej. Oprócz tego zamierza również zamknąć ponad 20 bibliotek i zredukować zatrudnienie o 250 pracowników bibliotek.

Urzędnicy mają jeszcze kilka dni na zmianę swojego stanowiska, a w efekcie na akceptację proponowanego wzrostu stawki podatku i zachowania ochrony przeciwpożarowej na obecnym poziomie. "Prosimy społeczność, aby dotrzeć do lokalnych władz, dotrzeć do burmistrza. Mają inną możliwość rozwiązania tego problemu." - powiedział mediom Rowan Taylor. Po chwili dodał, że jeśli pieniądze się nie znajdą, aby powstrzymać cięcia budżetowe, to wprowadzane zmiany drastycznie spowolnią czas reakcji w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia ludzkiego, które będą miały miejsce w niektórych częściach powiatu.

"Jeśli jednostka straży pożarnej będzie zamknięta, a twoja babcia dostanie nagle bóle w klatce piersiowej, to zajmie nam 10, może 15 minut, aby się tam dostać, ponieważ będziemy musieli dojechać tam z innego rejonu." - referował mediom sytuację strażak Alexander Munoz, który był jednym z kilkudziesięciu strażaków zebranych w ramach protestu pod 64 Fire Station w Miami Lakes w poniedziałek wieczorem.

Burmistrz z Miami Lakes - Michael Pizzi powiedział, że nic nie wiedział o zamknięciu 64 jednostki w Miami Lakes, dopóki nie został zaalarmowany o tym fakcie przez media. "Chociaż zgadzam się ze stanowiskiem utrzymania podatku liniowego, to kluczem do dobrego rządu jest utrzymanie podatków na niskim poziomie, ale bez poświęcania bezpieczeństwa publicznego"  przekonywał w swoich wypowiadziach Pizzi.

Radny z Miami Lakes - Nelson Rodriguez pojawił się na proteście strażaków, aby pokazać swoje poparcie w tej sprawie. "Nie można igrać z bezpieczeństwem publicznym, dlatego wzywam władze hrabstwa Miami-Dade, aby znalazły pieniądze na utrzymanie tych jednostek straży pożarnej" - mówił Nelson Rodriguez, który przez 25 lat pracował jako strażak. Powiedział, że obecna sytuacja to przepis na katastrofę. "Kiedy jeden z wozów bojowych jest wyłączony, a drugi pojazd się zepsuje, to będzie to najgorszy scenariusz jaki może spotkać Miami Lakes w trakcie tych 24 godzin", po chwili dodał "To może negatywnie odczuć moja rodzina. Może to również negatywnie odczuć każda rodzinę w Miami Lakes ".

To kolejny przypadek w tym roku, gdzie na Florydzie kryzys dotyka kwestie bezpieczeństwa publicznego. Kilkanaście dni temu pisaliśmy o problemach strażaków w Hrabstwie Pasco: USA: Zwolnienia wśród strażaków, albo podniesienie podatków

 

 

 

Strażacki.pl

Czytaj również