Nie daj się robić w balona. Słów kilka o wyciągarkach

Nie daj się robić w balona. Słów kilka o wyciągarkach

W pierwszym poście naszej akcji "nie daj się robić w balona" powiemy o wyciągarkach. O ile strażacy mają duże pojęcie o ochronie osobistej czy podręcznym sprzęcie stosowanym podczas akcji, to wyciągarki należą do tych towarów o których wiemy zasadniczo bardzo mało. Skorzystaliśmy z porady specjalisty zajmującego się wyciągarkami od kilkunastu lat, od czasów gdy chińskich "super okazji" na rynku jeszcze nie było. Więc stara dobra szkoła.

Jakie są główne grzechy tanich wyciągarek?
- przeszacowane uciągi maksymalne 
- plastikowe przekładnie planetarne
- aluminiowe blaszki podłączeniowe przewodów zasilających
- prądożerne konstrukcje
- niska jakość materiałów w tym stali

Weźmy dla przykładu tanie urządzenie o nw parametrach:
Uciąg: 9090 kg
Silnik: 6.5 KM
Napięcie: 24 V
Pobór prądu: 68-530 A
Przełożenie: 358:1
Przekaźnik: zespolony 500 A
Waga: 65 kg

Co Wam mówią te parametry? Otóż nic. Widzicie cyferki o które opieracie się dokonując zakupów. Nas to nie dziwi, bo jak wspomnieliśmy na wstępie, nie musicie się na tym znać, a handlarz (specjalnie używam takiego określenia by nie obrażać rzetelnych handlowców) to wykorzysta i wciśnie wam wszystko. A wy będziecie szczęśliwi, że macie wyciągarkę 9 tonową.

No to wyjaśnijmy trochę tych cyferek.

Markowe wyciągarki przy silniku 6,5 KM i przełożeniu niemal identycznym osiągają max 7 ton uciągu. I to jest prawdziwy, realny uciąg dla takiej konstrukcji. Pobór prądu: skoro tutaj prąd startowy wynosi 68A to wiedzcie, że markowa wyciągarka startowo ma 30A, a przy 68A ciągnie już 1 tonę. A ile to jest 1 tona? To większość samochodów osobowych, czyli większość potencjalnych zdarzeń. A to dopiero prądowa linia startu. A co z przekaźnikiem? Skoro przy maksymalnym uciągu prąd wynosi 530A to co robi tam przekaźnik 500A? Tu zawsze wymagany jest zapas ok 10%. Gdzie ten producent uczył się elektryki?
Jak producenci tanich wyciągarek liczą swoje uciągi? Najprościej można rzecz "z księżyca". Jeśli nie z wyliczeń papierowych, to zapewne posiadają swoje algorytmy obliczeniowe, być może na testowych obciążnikach, na kółkach, lodzie, asfalcie, nie wiemy tego. Na pewno nie tak jak powinni. A jak powinni? Na uciągu pionowym, z niutonometrem! Jak winda. Wtedy mamy realny uciąg. I markowe tak są liczone. A po co? Po to by nie było niespodzianki podczas pracy. By praca urządzenia została wykonana w 100% w zakresie do tego przewidzianym. Oczywiście są opory gruntu, różne specyficzne sytuacje, nachylenia terenu itp, ale to inny temat, co nie zmienia faktu, że schematy pomiarów parametrów są niejednolite. A to jest pole do nadużyć i manipulacji, których ofiarami jesteście wy - użytkownicy. Tym bardziej to niekorzystne, że wy ratujecie życie, a nie robicie sobie off-road w górach dla zabawy. Warto o tym pamiętać.

W tanich urządzeniach można spotkać jeszcze aluminiowe uzwojenia silników albo plastikowe przekładnie planetarne co już jest wybitnym rekordem ignoranctwa konstrukcyjnego. Niektóre marki kuszą także długą gwarancją, 5 lat. Super? Jasne, proszę przeczytać tę gwarancję i słucham odpowiedzi na pytanie: ilu klientów naprawi wyciągarkę w ramach gwarancji ZA DARMO? My wiemy - prawie nikt. Dlaczego - proszę przeczytać gwarancję Emotikon smile To tak jak "drobny druczek" na umowach bankowych. Znacie to prawda?
Generalnie można przyjąć zasadę, że w tanich urządzeniach papier jest cierpliwy i przyjmie wszystko. Producent zadeklaruje co klient chce, naklei naklejkę jaką klient chce. A klient i tak mu nic nie udowodni bo nie ma takich możliwości.

Specyfiką ratownictwa są każde warunki atmosferyczne. Warto wziąć pod uwagę, że dobre wyciągarki mają odpowiedni stopień ochrony IP66, co pozwala na pracę w bardzo mokrych warunkach pogodowych. Czy tania wyciągarka to potrafi? Markowe są także lżejsze niż podane monstrualne 65 kg. Często o połowę.
Wiecie co robi większość użytkowników, którzy powiedzieli sobie "po co mam przepłacać, kupię sobie tańszą, jest tak samo dobra, ma takie same albo i lepsze parametry za niższą cenę"? Co robią? Po paru użyciach wracają do starej, sprawdzonej marki. I w dodatku stracili pieniądze na niepotrzebny zakup. Strażacy, macie tak dużo pieniędzy, że chcecie ryzykować?

Mamy nadzieję, że po zapoznaniu się z powyższym materiałem jesteś już drogi użytkowniku mądrzejszy i w przyszłości będziesz wiedział o co pytać sprzedawcę i jaki produkt wybrać. 
Powodzenia!

Portal Strażaków – Strazacki.pl przyłącza się do akcji Horpol.

Źródło Horpol

Strażacki.pl

Galeria

Czytaj również