Wielu z nas pasją jaką jest straż pożarna zostało zarażonych od kogoś starszego. Najczęściej był to tata, wujek lub ktoś inny będący członkiem zawodowej lub ochotniczej straży pożarnej. Nawet jeśli ktoś sam zafascynował się pożarnictwem to wchodząc do tej “branży” spotkał wielu druhów, którzy wspierali ciepłym słowem, motywowali, dzielili się swoim doświadczeniem. Tak następowała zmiana pokoleniowa.
Warto na chwilę wrócić do czasu kiedy działali nasi poprzednicy. Niewątpliwie był to bardzo trudny okres tak dla całego kraju jak i pożarnictwa. Samochody pożarnicze znajdowały się przeważnie tylko na wyposażeniu zawodowców, którzy i tak często borykali się z brakami sprzętowymi. Tym bardziej pojedyncze jednostki OSP, które posiadały najwyżej motopompę i słabe zaplecze miały bardzo trudne zadanie. Jednak jak pokazuje historia właśnie w tamtym okresie powstało najwięcej jednostek OSP, wybudowano tysiące remiz. Straż Pożarna przeszła ogromną metamorfozę od służby do walki z ogniem do obecnej formy kiedy to prócz gaszenia pożarów strażacy pomagają w wypadkach komunikacyjnych, udzielają kwalifikowanej pierwszej pomocy, zajmują się ratownictwem chemicznym, wodnym, uczestniczą w poszukiwaniach zaginionych ludzi i wielu innych zdarzeniach, w którym drugi człowiek potrzebuje pomocy. Co było powodem tak znacznego postępu? Na pewno nie sprzyjające warunki polityczne czy ogromne nakłady na pożarnictwo bo tego po prostu nie było. Tutaj głównym czynnikiem było coś bezcennego, a mianowicie ludzie z pasją i ogromną determinacją, którzy niejednokrotnie poświęcili wiele czasu, energii i prywatnych pieniędzy właśnie dla straży pożarnej. Wchodząc w strażackie szeregi przejęliśmy ich dorobek, który przeważnie budził ogromne wrażenie…
Teraz kiedy warunki niewątpliwie sprzyjają rozwojowi pożarnictwa, a my działamy bardzo prężnie w wielu dziedzinach, jeżdżąc do zdarzeń dobrze wyposażonymi samochodami i mając zaplecze w często okazałych i pięknych budynkach remiz warto przypomnieć sobie o tych, którzy pracowali na to przed nami. Zapewne wielu z nich odeszło już na wieczną służbę, zatem winniśmy im pamięć. Świetnym do tego sposobem są kroniki jednostek, w których rok po roku miesiąc po miesiącu widać życie jednostki i pracę jej członków. Wielu starszych strażaków prężnie działa czy to w związkach emerytów pożarnictwa czy dalej w swoich jednostkach OSP, często pełniąc odpowiedzialne funkcję prezesów, członków zarządów itp. W dalszym ciągu służą swoją radą i doświadczeniem młodszym druhom. Wielu jednak z racji wieku, czy choroby wycofało się z życia jednostki. I to właśnie o takich strażakach pamiętać najbardziej. Pięknym gestem i jak najbardziej właściwym jest nadanie im godności członka honorowego. Warto zapraszać ich na zebrania sprawozdawcze, w czasie świąt odwiedzić z życzeniami, zaoferować pomoc. Dla nich naprawdę nie ma większej radości niż serdeczna pamięć, ciepłe słowo czy odwiedziny. Niestety lata lecą, a co za tym idzie odchodzi wielu druhów. Nie ma większej chluby niż strażacka asysta honorowa, sztandary i członkowie jednostki na pogrzebie strażaka. Jest to wielka manifestacja jedności strażackiej rodzinny, jej ciągu pokoleniowego i wzajemnego szacunku.
Na koniec można rzec, że tak przyszłe pokolenia tak będą pamiętać i szanować nas i naszą pracę jak my szanujemy naszych poprzedników. Dlatego przy najbliższej okazji albo i bez niej okażmy pamięć i szacunek, bo niewątpliwie strażacy emeryci nań zasługują.
(Artykuł dedykowany nieżyjącemu już naczelnikowi OSP Przysietnica – druhowi Piotrowi Ogorzały)