Kluczbork
Pomoc zaczęła się od zgłoszenia do bazy potencjalnych dawców szpiku DKMS. Po wielu miesiącach „oczekiwań” odezwał się telefon z prośbą o pomoc. Jak relacjonuje strażak, w słuchawce padło pytanie: „Czy Pan nadal podtrzymuje chęć oddania komórek macierzystych”. Oczywiście bez wahania padła odpowiedź pozytywna.
Kolejnym etapem są dokładne badania, które mają na celu sprawdzenie zdrowia dawcy oraz potwierdzenia na 100% zgodności genetycznej z biorcą. W Polsce stosowane są dwie metody pobrań. Pierwsza – stosowana w 80% przypadków – to metoda poboru z krwi obwodowej a druga to pobranie szpiku z talerza kości biodrowej.
St. sekc. Przemysław Penc przeszedł przyspieszoną procedurę, ze względu na pogarszający się stan biorcy. Po 5 godzinnym zabiegu dawca wychodzi ze szpitala ze świadomością, że właśnie komuś uratowało się życie.
„Rodzina wiedziała, że zarejestrowałem się w bazie DKMS i wspierała mnie w decyzji, a koledzy zareagowali bardzo pozytywnie na wiadomość o tym, że zostałem dawcą” – mówi st. sekc. Przemysław Penc.
Zabieg oddania szpiku nie powoduje skutków ubocznych u dawcy. Gdyby zaszła konieczność to osoba mogłaby zostać dawcą po raz kolejny.
W Komendzie Powiatowej PSP w Kluczborku to kolejny dawca szpiku. Poprzednim był kpt. Sebastian Jantos z-ca komendanta powiatowego PSP w Kluczborku.
Dzisiaj już wiadomo, że szpik trafił do mężczyzny w wieku około 50 lat, biorca czuje się już dobrze a teraz zgłasza się jedynie na okresowe kontrole do szpitala.
Nasz mały ludzki gest może zdziałać cuda. Nie zapominajmy że kiedyś to my możemy potrzebować takiego ludzkiego gestu.
Gratulujemy postawy!
Żródło: KW PSP Opole