Kłodzko
Dzisiaj tj. 5 stycznia tuż po godzinie 5 rano służba dyżurna KP PSP Kłodzko odebrała informację o tragicznym wypadku samochodowym, do którego doszło między Kłodzkiem, a Krosnowicami. Na miejsce zdarzenia natychmiast udała się zmiana służbowa z jej dowódcą asp. sztab. Piotrem Ogielskim. Na miejscu strażacy stwierdzili, że w rzece Nysa Kłodzka znajduje się leżący kołami do góry, samochód osobowy.
Jak relacjonuje aspirant Ogielski, – Fiat Panda najprawdopodobniej dachował na łuku drogi i wpadł do rzeki. Niestety tak nieszczęśliwie, że zakleszczył się między krą, a wysokim brzegiem rzeki. W dodatku niemal do połowy wóz był zanurzony w wodzie. W tej sytuacji, po zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, strażacy podjęli działania w celu wydobycia samochodu na drogę. Dopiero wówczas można było dotrzeć do uwięzionych wewnątrz pojazdu pasażerów.
Akcja, której kolejnym dowodzącym był mł. ogn. Dawid Sudak polegała na umocowaniu do zatopionego samochodu linki samochodu GBA i wyciągnięciu go na brzeg, a następnie ustabilizowaniu. W międzyczasie na miejsce zdarzenia przybył zastępca komendanta kłodzkiej KP PSP mł.bryg. Ryszard Lewandowski oraz zadysponowani do zdarzenia druhowie OSP Krosnowice. Jak się okazało, po wydobyciu samochodu na brzeg, strażacy mogli otworzyć przednie drzwi pojazdu. Z kabiny wylała się masa wody. Wewnątrz znajdowali się kobieta i mężczyzna oraz dziewczynka w wieku 6-7 lat.
W tej fazie akcji strażacy mieli jeszcze nadzieję na uratowanie życia poszkodowanych. Dlatego m.in. podjęto resuscytację mężczyzny. Lekarze pogotowia ratunkowego, którzy przybyli wkrótce na miejsce zdarzenia stwierdzili tymczasem zgon kobiety i dziewczynki, a następnie także zgon mężczyzny. Sprawę przyczyn tego wypadku bada policja.
Opracowanie Lech Lewandowski, Zdjęcia asp. Jarosław Pietraszek