Kraj
Od kilku dni pożar trawi Biebrzański Park Narodowy. Szacowana powierzchnia pożaru na obecną chwilę wynosi około 6000 ha. Z pożarem walczy ponad 38 zastępów PSP i OSP w ilości 200 strażaków, 81 strażaków ze szkół aspirantów, 50 żołnierzy WOT. W akcji pomagają również ludzie, którzy dostarczają strażakom żywność, wodę i oferują transport na miejsce pożaru.
Teren jest bardzo trudny. Palą się torfowiska, trzcinowiska na terenie podmokłym i bagiennym. Dojazd na miejsce pożaru jest bardzo utrudniony. Około 8 km od miejscowości Wółka Piaseczna paliło się trzcinowisko. To właśnie tam korespondenci strazacki.pl przygotowywali materiał. Strażakom i żołnierzom WOT udało się zapobiec rozprzestrzenieniu się pożaru na drugą stronę trzcinowiska. Konieczne było użycie ciężkiego sprzętu. W akcji udział biorą również śmigłowce oraz samoloty gaśnicze.
Na miejscu udało nam się porozmawiać z jednym ze strażaków, który brał udział w akcji gaśniczej.
Pierwszy raz jestem na takiej akcji. Jest naprawdę bardzo ciężko i niebezpiecznie. Aby dotrzeć do tego miejsca musieliśmy jechać specjalistycznym sprzętem. Inaczej się nie dało. Teren jest bardzo grząski, podmokły i pagórkowaty. Moja jednostka OSP jest tutaj dopiero pierwszy dzień, prowadzimy tutaj działania od ponad 12 godzin”
22 kwietnia na miejsce dojechała Kompania Gaśnicza z woj. Warmińsko – Mazurskiego. W miejscowości Grzędy była koncentracja kompanii. Ciężkie samochody gaśnicze dowoziły wodę do basenów, z których pociągnięte były linie gaśnicze. 16 zastępów straży pożarnej z województwa Warmińsko – Mazurskiego.