Woj. podkarpackie
Dwa miesiące wakacji, to był dla podkarpackich strażaków bardzo intensywny czas pracy. Do pomocy wzywani byli 6600 razy. W 595 przypadkach gasiliśmy pożary, a pozostałe interwencje, to tak zwane miejscowe zagrożenia, czyli działania niezwiązane z ogniem. Strażacki samochód wyjeżdżał do pomocy średnio co 13 minut.
W zdarzeniach, do których byli wzywani zginęły 34 osoby. Pomocy przedmedycznej strażacy udzielil prawie 600 osobom.
W ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy strażacy wzywani byli także do poszukiwań osób, które podczas wypoczynku zniknęły pod wodą. Niestety, trzem osobom nie udało się pomóc.
Większość strażackich interwencji, to tak zwane miejscowe zagrożenia.
Spektrum naszych działań w tych przypadkach jest ogromne. Usuwaliśmy skutki burz, nawałnic i silnych opadów deszczu. Działaliśmy w zakresie ratownictwa chemicznego i ekologicznego. Byliśmy wzywani praktycznie do każdego wypadku drogowego – czytamy na KW PSP w Rzeszowie.
Telefony na numery alarmowe to nie tylko zgłoszenia wypadków i pożarów. To także alarmy fałszywe, których odnotowano 212.
Funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej odwiedzali obozy harcerskie. Szkolili uczestników i kadrę w zakresie prowadzenia korespondencji i sprawdzenia łączności ze służbami ratowniczymi. Strażacy przeprowadzili także instruktaże z użycia podręcznego sprzętu gaśniczego i udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Przeprowadzono również pogadanki na temat sposobów zachowań podczas niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych. Podczas wizyt sprawdzane także były warunki i organizacja ewakuacji obozowisk.
Źródło: KW PSP w Rzeszowie