Wołów
2 listopada br. około godziny 12 dyżurna Stanowiska Kierowania KP PSP w Wołowie odebrała informację o sytuacji niebezpiecznej dla zdrowia i życia mężczyzny znajdującego się 37 metrów nad ziemią.
Ze zgłoszenia wynikało, że w kabinie żurawia znajdował się 27-letni operator tego sprzętu, który nagle bardzo źle się poczuł. Odczuwał silny ból w klatce piersiowej i ból głowy.
Powiadomił telefonicznie przełożonych o swoim stanie zdrowia zaznaczając, że czuje się tak fatalnie, że nie jest w stanie ani opuścić samodzielnie kabiny, ani też zejść o własnych siłach na dół. Ponieważ doraźne próby rozwiązania problemu, podejmowane przez kierownictwo budowy nie przynosiły rezultatu, postanowiono wezwać na pomoc strażaków.
Niestety strażacki podnośnik o wysięgu 23 m był w tym przypadku bezużyteczny. Aby dotrzeć do poszkodowanego brakowało – 14 metrów. Trzeba więc było zastosować techniki z zakresu ratownictwa wysokościowego. Do kabiny operatora dostało się dwóch strażaków – ratowników zaopatrzonych w sprzęt niezbędny do prowadzenia takiej akcji na znacznej wysokości.
Mężczyzna zabezpieczony szelkami ratowniczymi, asekurowany przez ratowników, został przy pomocy lin ewakuowany z wysokości 37 m na dół. Następnie trafił pod opiekę ZRM.
Źródło: KW PSP we Wrocławiu
Grafika ilustrowana