Swarzędz
8 listopada br. w Swarzędzu na wysokości skansenu pszczelarskiego doszło do katastrofy kolejowej – gdzie doszło do wykolejenia się ok. 10 z prawie 40 wagonów towarowych.
Na miejsce zadysponowano strażaków ze Swarzędza, którzy otrzymali zgłoszenie o pojawiających się iskrach w okolicy torów, jednak to co ochotnicy zastali zszokowało oba zastępy – relacjonuje portal Swarzędz Alarmowo
Z racji dość dużego terenu akcji do pomocy Swarzędzkim strażakom przybyły jednostki z JRG-3 oraz JRG-7. Zadaniem strażaków było przede wszystkim przekazanie informacji dyspozytorowi SKKM o sytuacji na miejscu, zabezpieczenie miejsca zdarzenia – ponieważ było duże ryzyko porażenia prądem ze względu na zerwane linie trakcyjne.
Podczas wykolejenia się wagonów zostały ścięte słupy z liniami trakcyjnymi, a same wykolejone wagony zatrzymały się w poprzek torów, ustalenie ewentualnych osób poszkodowanych.
Teren objęty działaniami to ok. 1500 m torowisk i przyległego terenu. Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Ruch w momencie działań jak i po był niemożliwy z racji uszkodzeń oraz blokady przez wykolejone wagony. Następnego dnia ruch odbywał się tylko poprzez jeden tor.
A akcja udrażniania jak i naprawy może potrwać nawet do kilku dni. Na miejscu działań była również zakładowa służba ratownicza, PKP energetyka oraz komisja od ustalania przyczyn wypadków kolejowych, oficer operacyjny miasta Poznania oraz zastępca Komendanta Miejskiego PSP w Poznaniu Strażacy skończyli działania po czterech godzinach działań.
Źródło: Swarzędz Alarmowo