Łoje - Łanięta: Dachowanie samochodu osobowego
Łoje - Łanięta: Dachowanie samochodu osobowego
Dochodzi 19:30, cisza przed burzą. W Stanowisku Kierowania Komendanta Powiatowego rozbrzmiewa się dźwięk telefonu alarmowego. 998, straż pożarna słucham? Piętro wyżej, strażacy prowadzą swoje codzienne czynności, o tej porze zabierali się pewnie do kolacji, gdzie na korytarzu rozbłysły się światła i zabrzmiał przeraźliwy dźwięk dzwonka, a następnie zapowiedź wyjazdu.
Uwaga, uwaga. Wyjazd alarmowy GBA, SLRt, powtarzam GBA i SLRt. Strażacy porzucili swoje dotychczasowe czynności i biegiem rzucili się do ześlizgu do garażu. Szatnia.
Ubiór.
Hełm.
Nomex.
Wozy odpalają. Bramy otwierają się automatycznie. Z garażu wyjeżdża pierwsze Iveco Turbo Daily. Chwilę później Renault Midlum. W oddali słychać jadącą karetkę. Za chwile kolejną - z Jednorożca.
Wszyscy kierują się do wypadku między miejscowościami Łanięta/Łoje. Jednakże teren Państwowej Straży Pożarnej pozostał pusty (wszyscy ratownicy pojechali na zdarzenie) dlatego do PSP zaalarmowani zostali ochotnicy z Mchowa - na zabezpieczenie terenu.
Na miejscu strażacy przystąpili do zabezpieczenia terenu, oraz pomocy poszkodowanym. Ratownicy podjęli decyzję o skierowaniu śmigłowca, Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jednakże pilot odmówił lądowania w trudnych warunkach (lasy, oraz trudny teren), dlatego najbardziej poszkodowaną osobę przetransportowano na teren szpitala (lądowisko: w oczekiwaniu na LPR).
Wstępne ustalenia policji mówią, że kierująca pojazd Opel Tigra pokonując zakręt, wjechała na grząskie, wysypane piaskiem pobocze jezdni, wpadając w poślizg. Skończyło się na dachowaniu. Dziewczyny wyszły z pojazdu o własnych siłach.
Aktualnie jedna przebywa w Makowskim szpitalu (zszywana twarz), druga natomiast przetransportowana śmigłowcem LPR'u do Warszawy. Kolejna, która odniosła najmniej obrażeń ma podejrzenie wstrząśnienia mózgu.
{ rsmediagallery tags="20130821_loje_dachowanie_samochodu_osobowego"}