Poznań
W piątkową noc po godzinie 22:00 poznańskie służby otrzymały zgłoszenie o osobach, które miały znaleźć się w Warcie w okolicach Mostu Rocha w Poznaniu. Na miejsce natychmiast zadysponowane zostały patrole Policji oraz zastępy OSP i PSP z łodziami. Jedna z osób wyszła na brzeg o własnych siłach, druga nie została odnaleziona do chwili obecnej.
Pierwszą informację o zdarzeniu podał portal epoznan.pl, pierwsze informacje mówiły, że w wodzie znalazła się jedna osoba, okazało się jednak, że były dwie – jedna z nich odnalazła się w trakcie trwania działań i nie została poszkodowana. Jak podwał dalej portal epoznan.pl, działania w nocy trwały do godziny 3:00, sprawdzane były brzegi rzeki oraz sama rzeka. Niestety nie przyniosły one rezultatu i wznowione zostały w sobotę w godzinach przedpołudniowych. Obecnie w działaniach udział bierze m.in. Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z poznańskiej ,,jedynki”, która z pomocą sonaru sprawdza dno rzeki wraz z prądem od Mostu Rocha. Wykorzystywana jest też specjalistyczna łódź ze sonarem oraz straży z Ochotniczej Straży Pożarnej w Mosinie. Strażacy wspierani są też przez policjantów m.in. z Komisariatu Wodnego, czy Oddziału Prewencji.
Choć przyczyny znalezienia się dwójki osób w wodzie na chwilę obecną nie są znane, to część mieszkańców przyglądająca się w sobotę działaniom strażaków mówiła, że tragedia na miejskim odcinku Warty pomiędzy Mostem Rocha a Katedrą była kwestią czasu. W 2015 roku Policja wnioskowała, aby na terenach nadwarciańskich wprowadzić zakaz spożywania alkoholu, nie zgodzili się na to jednak miejscy radni. Od tego czasu w ciepłe wieczory na brzegach Warty w centrum bawią się setki osób, a jak mówią mieszkańcy okolicznych terenów, spora część z nich nie potrafi się jednak zachować, nadużywa alkoholu, zakłóca porządek oraz zostawia po sobie mnóstwo śmieci.