Ostróda
W czwartek (12.03) o godzinie 13:40 ostródzcy strażacy zostali postawieni na nogi alarmem pożarowym. Do stanowiska kierowania wpłynęło bowiem zgłoszenie o pożarze opuszczonego budynku przy ul. Drwęckiej w Ostródzie. Do działań wezwana została również Ochotnicza Straż Pożarna, czego efektem było głośne wycie syreny alarmowej słyszanej w całym mieście.
Budynek niegdyś zamieszkały podczas pożaru wyglądał na opuszczony, jednakże priorytetem dla strażaków było sprawdzenie, czy aby na pewno nikogo w środku nie ma. W pustostanie mogli znajdować się bezdomni, którzy prawdopodobnie zaprószyli ogień. W gęstym dymie dokładne przeszukanie wszystkich bardzo zaśmieconych pomieszczeń było bardzo trudne. Na podłodze leżały tkaniny, kawałki mebli i inne śmieci. Jednakże pożar udało się bardzo szybko przyłapać – co w żargonie strażackim znaczy, że ogień już się nie rozprzestrzeniał.
“Powstałe wskutek pożaru zadymienie było odczuwalne nawet w jednostce straży, ponieważ do miejsca pożaru strażacy mieli ok. 400 metrów. Dzięki temu na miejscu byli już po dwóch minutach od zgłoszenia. Po dojeździe zobaczyli niezamieszkany parterowy budynek mieszkalny, z którego wydobywał się gęsty dym, a w części pomieszczeń widoczne były płomienie. Dowódca po wykonaniu rozpoznania określił, że do obiektu nie były podłączone żadne media. Biorąc pod uwagę miejsce pożaru stwierdzono, iż istnieje duże prawdopodobieństwo przebywania wewnątrz osób bezdomnych. Natychmiast strażacy wyposażeni w aparaty ochrony dróg oddechowych z wężami gaśniczymi weszli do wewnątrz budynku celem odnalezienia ewentualnych poszkodowanych i dotarcia do źródła pożaru. Jednocześnie rozpoczęto wentylację nadciśnieniową aby poprawić widoczność i oczyścić wnętrze z gorących gazów pożarowych. Po kilku minutach i dokładnym sprawdzeniu wszystkich pomieszczeń można było stwierdzić, że na szczęście nikogo w środku nie było. Po opanowaniu pożaru wprowadzono ratowników na dach, gdzie piłą ratowniczą wykonywali otwory rewizyjne w dachu. Otworami wprowadzono prąd wody oraz piany ciężkiej na tlące się elementy stropu. Na koniec przeszukano pogorzelisko i dogaszono zarzewia ognia.” – relacjonuje Piotr Wlazłowski z KP PSP w Ostódzie.