Łódź
Miniony piątek nie był najszczęśliwszym dniem dla łódzkich strażaków. Sporo zastępów pracowało przy pożarze kamienicy, a jeden zadysponowany zastęp niestety nie dojechał na miejsce działań. Co się wydarzyło 31 sierpnia?
W piątkowy wieczór nieznane osoby (najprawdopodobniej bezdomni) doprowadzili do zaprószenia ognia na 3 piętrze kamienicy przy ul. Płockiej 22. Budynek znajdujący się niemalże w centrum miasta z gęsto usianymi zabudowaniami mieszkalnymi. Ze względu na usytuowanie źródła pożaru ogień dość szybko się rozprzestrzenił na dach i elementy drewniane. Łącznie spaleniu uległ jeden lokal na 3 piętrze, 50m2 dachu oraz 200m2 elementów drewnianych stropodachu. W wyniku pożaru poszkodowane zostały 4 osoby (2 wymagały hospitalizacji – kobieta lat 40 i mężczyzna lat 20). Wbrew szczątkowym doniesieniom świadków – żaden strażak nie został ranny w tej akcji. Akcja trwała przeszło 4.5 godziny, brało w niej udział 13 zastępów Państwowej Straży Pożarnej.
Niestety jeden zastęp nie dojechał do pożaru. Jadący alarmowo ul. Piłsudskiego w kierunku wschodnim pojazd GBA 302[E]22 MAN TGL 12.240 / Stolarczyk ok. godz. 20:15 na skrzyżowaniu z ul. Sienkiewicza zderzył się z jadącym przepisowo w kierunku północnym samochodem osobowym marki Fiat. GBA jechało z terenu JRG 3, której to został tymczasowo wypożyczony (302[E]22 nosi miano „pożyczaka” i w przypadku braków taborowych konkretnej JRG – uzupełnia je). W wyniku zderzenia ranna została kierująca Fiatem, Zespół Ratownictwa Medycznego podjął decyzję o jej hospitalizacji. Strażakom jadącym wozem nic się nie stało. Kierowcy obu pojazdów byli trzeźwi. W GBA uszkodzeniu uległa spora część przodu (zderzak, szyba przednia, lampa, nadkole oraz zbiornik płynu do spryskiwaczy). Mimo iż na zdjęciach uszkodzenia wyglądają poważnie, to wszystko wskazuje na to że pojazd wkrótce powróci do czynnej służby. Jeśli chodzi o winę – prawo w tej kwestii jest jednoznaczne i jako winnego zdarzenia wskazuje kierowcę pojazdu uprzywilejowanego. Wjechał na czerwonym świetle i nie ustąpił pierwszeństwa prawidłowo poruszającemu się pojazdowi osobowemu. Łodzianie jednak alarmują, że wina za zderzenie nie powinna być przypisywana bezpośrednio do jednej lub drugiej strony gdyż po remoncie trasy W-Z (feralne skrzyżowanie jest jej elementem) znacznie osłabiono widoczność w obrębie krzyżówki ustawionymi zaporami betonowymi.
Foto: Facebook KM PSP Łódź / kamera miejska