Wrocław
Cała historia
Jak jest wasza historia; kiedy powołaliście OSP i samą GPR?
Nasza OSP powstała w 2004 roku. Grupa pozytywnie zakręconych na punkcie ratownictwa osób wywodzących się z różnych środowisk postanowiła wspólnie szkolić się w zakresie poszukiwania osób zaginionych przy wykorzystaniu psów ratowniczych. Już od samego początku byliśmy grupą specjalistyczną nie tylko z nazwy. Jesteśmy nietypowym OSP ponieważ zazwyczaj nie jeździmy do pożarów, wypadków i innych zdarzeń, do których zwyczajowo dysponowane są OSP.
Naszym celem było i jest nadal szkolenie psów ratowniczych w dwóch specjalizacjach: psów terenowych i gruzowiskowych, czyli psów szkolonych do wyszukiwania osób żywych odpowiednio w terenie naturalnych trudno dostępnym takim jak lasy, zarośla oraz na gruzowiskach powstałych w wyniku katastrof budowlanych, kataklizmów czy innych zdarzeń losowych. Specjalne jest nasze wyposażenie, umundurowanie oraz alarmowanie. Nie mamy wyposażenia do zwalczania pożarów za to dysponujemy środkami łączności, komputerami, urządzeniami nawigacji satelitarnej oraz quadem przystosowanym do ewakuacji osób poszkodowanych z trudno dostępnych terenów.
Przez kolejne lata jednostka się rozwijała. Przychodzili nowi ludzie. Część z nich szła dalej w świat, część zostawała ale misja pozostała ta sama. Niesiemy pomoc osobom zaginionym czy uwięzionym w wyniku zawalenia się budynków wykorzystując najdoskonalsze narzędzie do tego typu działań jakie obecnie istnieje na świecie – psi nos.
Od paru lat, w związku z narastającymi zdarzeniami wynikłymi z nagłych zjawisk pogodowych budujemy, zdolności sprzętowe i osobowe do wspierania Krajowego Systemu Ratowniczo Gaśniczego w zwalczaniu skutków tych zdarzeń.
Praktycznie od samego początku, bo już od 2005 roku mamy podpisane porozumienia z KM Policji oraz KM PSP regulujące udział naszych ratowników w działaniach poszukiwawczych w terenie i na gruzowiskach. Od stycznia 2015 roku nasza jednostka została włączona w struktury Krajowego Systemu Ratowniczo Gaśniczego jako pierwsze OSP z terenu miasta Wrocławia, w 2019 podpisaliśmy kolejne porozumienie wydłużające naszą obecność w KSRG o kolejne 5 lat. Rozkazem Komendanta Wojewódzkiego PSP we Wrocławiu dnia 1 stycznia 2016 roku w oparciu o siły i środki KM PSP w Wałbrzychu oraz OSP JRS we Wrocławiu powołana została szósta w kraju Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza o poziomie gotowości B zgodnie z ówczesnymi wytycznymi tj. posiadająca psy ratownicze.
Jakie były początki, trudne łatwe?
To zależy jak na to spojrzeć. Oczywiście brakowało wszystkiego ale mieliśmy zielone światło do działania, dostrzeżono w nas potencjał, pozwolono działać, podpisano już w rok po sformowaniu porozumienia regulujące nasze istnienie w ówczesnych strukturach ratowniczych. Pierwsze nasze stroje to były pochodzące z lumpexu ubrania robocze z niemiec. Nie przeszkodziło nam to jednak wziąć udziału w międzynarodowych manewrach organizowanych w Bornem Sulimowie. Normalnością było to, że buty trzeba było kupić sobie samemu, każdy ratownik z zapałem był witany z otwartymi rękoma. Było dużo łatwiej dostać się do grupy niż obecnie.
Na pierwsze akcje, manewry woził nas nieodpłatnie pan Edward, przedsiębiorca świadczący usługi w zakresie transportu osób. To dzięki takim osobom mogliśmy funkcjonować. W kolejnych latach pojawiały się coraz większe środki finansowe, zdobywaliśmy sponsorów, darczyńców.
Pierwszy samochód ratowniczy w naszej jednostce pojawił się w 2008 roku dzięki uprzejmości KM PSP we Wrocławiu. Otrzymaliśmy wtedy wycofanego z użycia Tarpana Honkera, który służył wrocławskiej SGRW. 2012 rok był znamienitym rokiem bo nasza flota powiększała się trzykrotnie. W styczniu otrzymaliśmy wysłużonego Lublina z wrocławskiego Whirpoola. Parę miesięcy poźniej dołączył do niego MB Vito zakupiony ze środków pochodzących z darowizn z tytułu 1% a pod koniec roku udało się pozyskać dotację na zakup VW Transportera.
Kolejny milowy krok w naszej działalności to 2016 kiedy w naszych garażach “pod chmurką” pojawia się Fiat Ducato – pierwszy fabrycznie nowy samochód. Dzięki długim miesiącom wyrzeczeń, braku finansowania szkoleń oraz innych ważnych rzeczy, poszukiwaniu środków wszystkimi znanymi nam sposobami udało się zabudować go zgodnie z naszymi oczekiwaniami i przygotować do pełnienia służby jako nasz pojazd pierwszego rzutu.
W między czasie dotychczasowe pojazdu zaczeły się mocno starzeć i sukcesywnie przechodziły w ręce innych grup ratowniczych. Pod koniec ubiegłego roku, dzięki wsparciu Gminy Wrocław zakupiliśmy kolejny pojazd, który obecnie czeka na środki finansowe pozwalające go ukończyć i wprowadzić do podziału. Ma zastąpić wysłużonego VW i będzie przeznaczony głownie do przewożenia ratowników na szkolenia, egzaminy czy do akcji jako pojazd drugiego rzutu.
Jak wyglądała kwestia waszego dysponowania do działań?
Jak każda OSP w kraju jesteśmy dysponowani przez właściwe nam stanowisko kierowania. Jako o jednostka stricte specjalistyczna czas alarmowania dla naszej jednostki wynosi aż 90 minut. Mimo, że większość naszych ratowników mieszka daleko od miejsca stacjonowania naszych pojazdów i dotarcie na miejsce w godzinach szczytu, przez ulice najbardziej zakorkowanego miasta w Polsce, trwa zazwyczaj jesteśmy w stanie wyjechać do 60 minut od alarmowania.
Formalnie jednostka podlega pod Dowódcę JRG1 we Wrocławiu. Nasi ratownicy – przewodnicy psów gruzowiskowych pełnią całodobowe dyżury ratownicze. W latach 2016 – 2020 w ramach SGPR Wałbrzych nasi ratownicy łącznie pełnili 1262 24-godzinne dyżury, z czego przeszło 500 było obsadzone przez więcej niż jeden zespół ratowniczy. W czasi dyżuru ratownicy pozostają w ciągłej gotowości do działań co oznacza, że w momencie gdy zadzwoni telefon z informacją o potrzebie zadysponowania psa ratowniczego specjalności gruzowiskowej porzucą wszystko i udadzą się do działań.
Nasza rekordzistka w ciągu tych 5 lat pełniła 651 dyżurów, 21 miesięcy zobowiązania się, że niezależnie od godziny będzie w stanie wyjechać do działań. Niezależnie czy jest na zakupach, rodzinnym obiedzie czy na imprezie urodzinowej przyjaciółki popijając jako jedyna wodę z lodem.
W przypadku alarmu dla SGPR Wałbrzych do działań może nas również dysponować bezpośrednio SKKM w Wałbrzychu, a w ślad za nią idzie formalna dyspozycja przez SKKW i SKKM we Wrocławiu. Średnio w ciągu roku mamy ok 20 – 30 akcji poszukiwawczych. W ubiegłym roku dysponowani byliśmy również do 11 zdarzeń związanych z usuwaniem skutków nawałnic.
Trudności i pozytywne aspekty w waszej dotychczasowej działalności.
Niewątpliwe pozytywnym aspetkem naszej grupy jest zespół. To dzięki pracy naszych zapaleńców jesteśmy w tym miejscu gdzie jesteśmy. Nie zawsze jest łatwo, nie zawsze kolorowo jak to w każdej grupie ludzi. Dzięki niezwykłemu zaangażowaniu naszych ratowników, ich nieszablonowym myśleniu udaje się nam sięgać po środki finansowe za granicą.
Trzykrotnie wspierała nas już Motorola Solutions Foundation przekazując środki na organizację manewrów dla innych grup czy na zakup środków ochrony dla OSP włączonych do KSRG z terenu powiatu Wrocławskiego. Jeszcze w czasach gdy brakowało wszystkiego zintensyfikowaliśmy działania by wesprzeć naszych kolegów z innych jednostek. Zamiast poszukiwać środków na rozwój naszej działalności, finansować nasze szkolenia nasi ratownicy zdecydowali się przygotować projekt dla innych.
Taki mamy zespół i jestem z nich ogromnie dumny. Jako jedni z pierwszych zaczęliśmy organizować manewry dla ratowników z grup poszukiwawczo ratowniczych starając się pokryć koszty uczestnictwa, tak by każdy mógł wziąć w nich udział. Search Camp stał się marką samą w sobie o czym może świadczyć tylko fakt, że pojawiło się w naszym ratowniczym świecie parę innych “campów” ale o wrażenia lepiej pytać uczestników.
Niewątpliwie podstawową bolączką nadal są środki finansowe. To, że musimy ciągle o nie walczyć, zabiegać, prosić, pisać projekty itp. Oczywiście z roku na rok jest coraz lepiej, coraz bardziej nasze potrzeby są rozumiane przez samorząd. W tym roku dzięki wspólnym staraniom z OSP JRS Starówka udało się pozyskać znaczne zwiększenie finansowania dla naszych grup. Mamy nadzieję, że nie będzie to jednorazowa akcja tylko stanie się standardem. Prowadzimy również rozmowy z Prezydentem Wrocławia i jego przedstawicielami dotyczące pozyskania siedziby dla naszych grup.
Obecnie nasze samochody stoją na dworze przez co w sezonie jesienno-zimowym znacznie wydłuża się czas wyjazdu. Cały sprzęt elektroniczny, a proszę uwierzyć tego trochę, jest musi być zdemontowany z pojazdu i zdeponowany w garażu. Dzięki uprzejmości Komendanta Miejskiego PSP we Wrocławiu mamy dostęp do ogrzewanego garażu na terenie jednej z wrocławskich JRG. Bez tego warty dziesiątki tysięcy złotych sprzęt by się zużywał dużo szybciej i nie był gotowy do użycia.
Spotykamy się również z niezrozumieniem naszych nietypowych potrzeb w ramach funkcjonowania PSP. Parę lat temu nie dostaliśmy zgody na zakup z dotacji środków łączności cyfrowej, mimo pozytywnych opinii z KM i KW, bo ktoś w KG nie rozumiał potrzeb naszej organizacji. Tego, że możliwość obserwowania położenia ratowników w czasie rzeczywistym w trakcie działań poszukiwawczych w terenie pozwoli nam jeszcze lepiej i bezpieczniej prowadzić nasze działania.
Podobnie kuriozalna sytuacja jest z wydatkowaniem środków finansowych z dotacji KSRG. Dopiero od tego roku w wykazie sprzętu na jaki można wydatkować środki pojawiły się takie pozycje jak “kombinezon grupy specjalistycznej” czy “pojazd podzespołu poszukiwawczo-ratowniczego”. To już coś. Duży krok w przód ale ciągle nie możemy z tych środków sfinansować np. opieki weterynaryjnej czy karmy lub wyposażenia dla naszych psów. Obecnie całość kosztów utrzymania naszych czworonogów ponoszą ich właściciele.
Obserwujemy, i to nas niezmiernie cieszy, powolną zmianę, dostrzeganie potencjału w takich grupach jak nasza. Być może za parę lat te dwa przykłady będą historią. Tego sobie i innym ochotniczym grupom poszukiwawczo – ratowniczym życzymy.
Psy w waszej grupie. Ilość, jaka rasa, certyfikaty, sukcesy i inne ciekawostki o tych wspaniałych członkach.
Aktualnie dysponujemy 4 zespołami specjalności terenowej klasy 1 oraz 4 zespołami specjalności gruzowiskowej klasy 1 z uprawnieniami do udziału w akcjach poszukiwawczo-ratowniczych. Kolejne cztery zespoły z racji pandemii nie miały możliwości odnowić certyfikacji ponieważ nie odbywały się egzaminy organizowane przez PSP, które w zależności od specjalizacji należy odnawiać co 12 miesięcy w przypadku terenu oraz co 18 lub 24 w przypadku gruzów.
W szeregach naszej jednostki mamy również zespoły ze zdanym egzaminem klasy 0, można powiedzieć wstępnym, weryfikującym przygotowanie zespołu, po którym mogą podejść do egzaminu klasy 1 dającego uprawnienia do udziału w akcjach poszukiwawczych. W sumie w naszej jednostce szkoli się aktualnie 20 psów. Jeżeli chodzi o rasy to mamy cały wachlarz retrieverów: goldeny, labradory, nova scotie oraz flata. Liczną grupę stanowią też owczarki: niemieckie, belgijskie, holenderskie oraz border collie. Mamy także rodzynki w postaci wyżła niemieckiego oraz mieszańców.
Naszym celem i największym sukcesem jest oczywiście odnalezienie człowieka. Naszym psom udaje się odnaleźć średnio kilka osób tygodniowo, mowa oczywiście o treningowych odnalezieniach. Żeby pies był dobry w tym co robi musi być perfekcyjnie przygotowany. Tak naprawde każdy dzień jego życia to trening: oznaczanie, lokalizacja, praca węchowa (nosework), posłuszeństwo, kondycja, itd itp. Dwa razy w tygodniu spotykamy się na treningach całą grupą gdzie szlifujemy poszczególne elementy oraz rozwiązujemy ewentualne problemy. Spotykamy się w bardzo różnych miejscach – to ważny element treningowy, psy szybko przyzwyczajają się do miejsca, zapamiętują kryjówki.
Ostatnio często bywaliśmy na opuszczonych wrocławskich szpitalach, których kręte ciemne piwnice czy szyby wentylacyjne okazały się być skarbnicą kryjówek dla psów ratowniczych. Jesteśmy też na bieżąco z wrocławskimi wyburzeniami i budowami, które dają okazję stwarzania bardzo realnych warunków dla pracy psów gruzowiskowych.
Praca z czworonogami jest jednym z najwdzięczniejszy aspektów naszego działania. Codziennie uczą nas czegoś nowego, codziennie zmuszają do wysiłku, rozwoju, kreatywności. Uczą słuchać, komunikować, sprawiają, że stajemy się lepsi. Dzięki temu łatwiej nam jest zjednywać serca osób dobrej woli.
Nasza jednostka nie byłaby taka jak jest gdyby nie wsparcie mniej lub bardziej widocznych przyjaciół, zarówno tych noszących mundury Państwowej Straży Pożarnej, Policji, Wojska Polskiego i innych służb, jak i przedsiębiorców, którzy dzielą się swoimi zyskami czy wreszcie “zwykłych” mieszkańców miast i wsi, którzy wspierają nas przekazując 1% podatku czy przekazując darowizny. Wierzymy, że dalsza współpraca, to co robimy dziś za parę lat zaowocuje i pchnie nas jeszcze dalej w rozwoju.