Czechowice-Dziedzice
Dokładnie 26 czerwca 1971 roku w Czechowicach – Dziedzicach wybuchł największy pożar w historii przemysłu chemicznego. W pożarze zginęło 37 osób, a 105 zostało rannych w tym wielu strażaków. Akcja gaśnicza trwała trzy dni. W działaniach brało udział 1484 zawodowych strażaków i 1030 druhów, a także wojsko i milicja. Do pomocy polskim strażakom przybyli strażacy z Czechosłowacji.
Pożar rozpoczął się od wyładowania atmosferycznego. Piorun uderzył w kominek oddechowy zbiornika ropy naftowejnr 251 o pojemności 12 500 m³ ropy, znajdującego się w okolicy ul. Bolesława Prusa. Około godziny 19:50 doszło do zapalenia się ropy, zapadnięcia się dachu i rozerwania płaszcza na wysokości ok. 1,5 m od góry. W ciągu kilku minut pożar objął dach, powierzchnię zbiornika oraz ropę rozlaną na tzw. “tacy”.
W niedzielę, 27 czerwca około godziny 1:00 w nocy w akcji brało udział 18 sekcji zawodowych i 24 sekcje OSP. Na tą noc zaplanowano generalny atak na źródło ognia. Sądzono, że po wejściu do działań jednostek z ciężkim sprzętem po kilku godzinach pożar zostanie ugaszony. W czasie gaszenia do zbiornika 251 dostało się kilkadziesiąt tysięcy litrów wody, które były podgrzewane przez palącą się na tacy ropę. ok. godz 1:20 woda ta osiągnęła temperaturę wrzenia i zaczęła przedzierać się ku górze zbiornika. Podnosząc lżejszą ropę naftową spowodowała jej wyrzut na odległość – w niektórych miejscach – nawet ponad 200 m. Część ropy wylała się do tacy zbiornika powodując jej przepełnienie i wylanie płonącej piany poza obwałowanie. Popłynęła ona torami w kierunku elektrociepłowni, na drogi wewnątrzzakładowe i do tacy zbiornika 254. Piana na drogach mająca kilka metrów wysokości zakrywała ludzi, wozy, sprzęt gaśniczy niszcząc wszystko na swojej drodze. Kilka chwil później nastąpiła druga eksplozja, zbiornika 254.
Podczas obu erupcji zginęły prawie natychmiast 33 osoby (13 strażaków ZSP, 7 żołnierzy, 7 członków OSP, jeden pracownik rafinerii i 5 strażaków z ZOSP i ZOS). Temperatura była tak wysoka, że poparzeniom ulegali ludzie stojący nawet w sporej odległości od zbiorników. W wyniku odniesionych ran i oparzeń zmarło jeszcze w ciągu kolejnych 2 miesięcy 4 ratowników. Razem liczba ofiar nocnego wybuchu zbiorników to 37 osób, a 105 zostało rannych.
W wyniku pożaru zniszczonych zostało wiele samochodów pożarniczych i ogromna ilość sprzętu.
Kolejny „atak” zaplanowano na godzinę 15:10 29 czerwca. Tym razem jednak sprowadzano dużo większą ilość sprzętu. Pożar ugaszono o godzinie 17. Jednak jeszcze 30 czerwca o 19:30 stwierdzono w zbiorniku 251 żarzenie się związków piroforycznych, co doprowadziło 1 lipca o godzinie 0:10 do gwałtownego zapalenia się ropy. O godz. 3:15 pożar został ugaszony. Ocalał zbiornik nr 253 z 7000 ton odgazowanej ropy. Zbiorniki tliły się do 2 lipca.
Foto. Józef Makal
https://www.youtube.com/watch?v=_jrgSmL8QbE