Oddychaj na najwyższym poziomie!

Oddychaj na najwyższym poziomie! 

Sprzęt ochrony dróg oddechowych w dzisiejszych czasach znajduje się na wyposażeniu technicznym każdej jednostki JRG, oraz większości jednostek OSP. Jest bardzo potrzebny i praktyczny, a dzięki jego zastosowaniu można bezpiecznie uratować życie lub po prostu ułatwić działania ratowniczo-gaśnicze. Specjalnie dla czytelników, małe przypomnienie oraz ciekawostki o tego typu sprzęcie, ponieważ praca w aparatach ochrony dróg oddechowych nie należy do lekkich, ale dzięki znajomości tematu może być o wiele sprawniejsza i przyjemniejsza!

Pierwsze kroki w „AODO”
Aby stosować tzw. Aparaty powietrzne należy przejść szkolenie podstawowe strażaków-ratowników, które dzieli się teoretycznie na dwie części. W tym przypadku ten drugi etap jest ważniejszy, bo obejmuje zakres materiału dotyczący sprzętu ochrony dróg oddechowych. Z pewnością każdy strażak na takich szkoleniach oprócz wiedzy przyswoił sobie praktykę stosowania AODO.

Wiadomo, że w każdej jednostce kurs przebiegał nieco inaczej, ale ominięcie choćby podstawowych zasad użytkowania aparatów w praktyce jest kompletnie niedopuszczalne, jeśli dani ratownicy mają w przyszłości uczestniczyć w akcjach, posiadając na stanie jednostki aparaty. Podczas szkolenia omówione powinny zostać takie kwestie jak informacje o procesie oddychania i składzie powietrza, podział sprzętu ODO, budowa sprzętu, czynności wykonywane przy zakładaniu i zdejmowaniu maski oraz bhp w trakcie pracy. Jednak omówienie i przyswojenie tego materiału, to tylko dobry fundament przed rozpoczęciem prawdziwego użytkowania. Ważne jest zapoznanie się z aparatami poprzez naukę sprawnego zakładania i posługiwania się nim, a także przejście ćwiczeń w komorze dymowej, czy chociażby w specjalnie stworzonych do tego warunkach.

Jeśli podczas ćwiczeń zrobi się komuś słabo, poczuje zawroty głowy, czy nawet dojdzie do wymiotów lub omdlenia- trzeba wziąć to pod uwagę i taka osoba nie powinna pracować w aparacie, ponieważ może sobie zaszkodzić. Warto przeprowadzać różnorodne ćwiczenia pracy w sprzęcie ochrony dróg oddechowych poza kursami, po prostu wewnątrz jednostki, aby utrwalić sobie sposób użytkowania i trenować różne możliwe zdarzenia.

Uratuje Cię spokój…
Gdy jesteśmy w drodze na miejsce zdarzenia i od dyspozytora usłyszymy „pożar budynku mieszkalnego”, to włącza nam się sygnał, iż powinniśmy być przygotowani na wejście wewnątrz budynku. Pierwsza rota wtedy od razu zabiera się za zakładanie aparatów. Ważne jest jednak, aby zachować przy tym spokój i opanowanie. Z resztą, nieważne, czy zakładamy sprzęt już w drodze, czy na miejscu. Należy zawsze zachować zimną krew. Przy zdenerwowaniu zaczynamy agresywniej postępować ze sprzętem, bo chcemy zrobić wszystko szybko, nie zwracając uwagi na jakość tego, co robimy. Jednak lepiej założyć sprzęt spokojniej i wolniej, niż niedokładnie oraz wykonać czynności sprawdzające przed pracą aparatu. Po założeniu aparatu nie od razu podpinamy maskę do butli, nie róbmy tego zbyt pochopnie, czekajmy na polecenie dowódcy. Przed wejściem do strefy zagrożenia koniecznie należy sprawdzić szczelność maski, działanie czujnika bezruchu oraz czy posiadamy przy sobie niezbędne do działań akcesoria (latarka, radiostacja nasobna, rękawice, itp.) Rota powinna ze sobą współdziałać, dlatego nigdy nie chodźmy nigdzie sami, na własną rękę, O wszystkim trzeba informować swojego dowódcę, zawsze wchodzić z drugą osobą ze swojej roty oraz zabezpieczyć się linką. Przecież bezpieczeństwo ratownika jest najważniejsze. Po podłączeniu maski do butli z powietrzem ważny jest sposób oddychania- równomierne tempo i głębokość oddechu. Przy stresie i wzmożonym wysiłku fizycznym zwiększa się szybkość oddechu, ale starajmy się nad tym panować. W przeciwnym razie szybciej skończy się powietrze i możemy nie zdążyć wykonać działania. Istotne jest, by druga rota była w pełnej gotowości, by zamienić się z pracującymi ratownikami w razie konieczności. Jeżeli ratownik poczuje się źle lub widzi, że wskazówka na manometrze zbliża się do rezerwy niech nie obawia się o tym poinformować współpracownika, czy dowódcę. Jeśli włączy się gwizdek informujący o zbliżającym się końcu zapasów powietrza- nie panikować. Ilość pozostałego w butli powietrza spokojnie powinna wystarczyć na ewakuację. Wtedy powinno się wyjść zgodnie z zasadami. Nie wolno oczywiście zostawić drugiej osoby samej i należy wycofać się ze swoim towarzyszem.

Awaria i co wtedy?
Teoretycznie ratownik powinien być w pełni zabezpieczony przed niepożądanymi sytuacjami mogącymi stworzyć zagrożenie. Wiadomo jednak, że aparaty powietrzne to tylko sprzęt i nawet jego złośliwość rzeczy martwych może nie ominąć. Na szczęście sprzęty są coraz nowocześniejsze, atestowane, kontrolowane i sprawdzane, ale w działaniu może dojść do awarii. Co należy wtedy zrobić? Przede wszystkim- jeszcze raz spokój i rozsądne myślenie! Gdy znajdujemy się w strefie całkowitego zadymienia, w dużej temperaturze, wewnątrz budynku, a nagle sprzęt zaszwankował i nie podaje powietrza musimy wiedzieć jak postąpić i rozpocząć tzw. „samoratowanie” . To przykra sytuacja i skrajny przypadek, ale warto znać zasady postępowania. Podczas takiego incydentu ciężko pozostać spokojnym, włącza się reakcja obronna w postaci zrywania maski na siłę. Trzeba jednak wiedzieć, że może to zadziałać na niekorzyść ratownika. Strażak wówczas musi przerwać wszystkie wcześniej wykonywane czynności. Najlepszym odruchem jest położenie się, ponieważ im niżej, tym temperatura jest mniejsza, a powietrze czystsze. Następnie uruchomić sygnalizator bezruchu, otworzyć zawór awaryjny „bypass” , powiadomić poprzez łączność swojego dowódcę i opuszczać strefę! Jeżeli wydarzy się, że zawór awaryjny nie zadziała, nie zrywaj maski. Odłącz po prostu od niej reduktor, pozostawiając ją na twarzy. Otwór maski niech będzie skierowany jak najbardziej w stronę podłogi oraz zakryty kominiarką, bądź rękawicą oraz dodatkowo dłonią. Przy opuszczaniu strefy zadymionej oddychaj jak najbliżej podłogi. Wszystkie te zalecenia mogą okazać się jak najbardziej potrzebne, z tym, że opracował je strażak- Kapitan John Riker ze Straży Pożarnej Newark (w stanie New Jersey w Stanach Zjednoczonych). Zasady te jednak należą do „metody ostatniej szansy” w celu zastosowania w wyższej konieczności i są wyłączone z zasad uważanych za powszechnie bezpieczne i nieuregulowane prawnie w art. 21, ust. 3, pkt. 2 ustawy o Państwowej Straży Pożarnej), a autor nie bierze odpowiedzialności w razie wytworzonych szkód podczas stosowania się do opisanych przez niego metod. Głośno się o tym nie mówi, ale tak naprawdę w sytuacjach skrajnych awarii sprzętu odchodzimy od zasad uregulowanych prawnie, należy o tym pamiętać jako dowódca, wysyłając swoich ratowników do działań. Dlatego tak ważne jest, aby sprawdzać stan i jakoś oraz dbać o aparaty powietrzne.

Fakty i mity o pracy w AODO
Istnieją błędy najczęściej popełniane przy pracy w aparatach ochrony dróg oddechowych. Niektóre z nich są podyktowane oczywiście niewiedzą, inne zaś wynikają z nieświadomego „słuchania” mitów wytworzonych przez niedoświadczonych i niedoinformowanych osób. „Kominiarkę można zakładać zarówno na maskę jak i pod nią” Oto dylemat, na który odpowiedzi są podzielone. Generalnie przyjmuje się zakładanie kominiarki na maskę, jednak niektórzy robią inaczej i twierdzą, iż to jest również zgodne z zasadami. Kobiety preferują zakładanie kominiarki pod maskę w celu uchronienia się od „wplątywania” się włosów i uznają to za wygodniejsze. Fakt jaki udało mi się zaobserwować podczas pracy jest taki, że naprawdę zmniejsza to szczelność maski, gdyż nie przylega ona do twarzy, a do niestabilnego materiału. Dlatego zaleca się nakładać kominiarkę na maskę. Kolejnym mitem jest to, że „jeśli ratownik źle się poczuje na akcji, może sobie po prostu pooddychać z butli AODO” Wtedy zaleca się zastosowania aparatu tlenowego znajdującego się torbie medycznej. W skład butli aparatu powietrznego jak sama nazwa wskazuje nie wchodzi sam tlen, a powietrze. Dlatego też błędem jest stosowanie nazwy „aparat tlenowy” Kolejnym niepoprawnym myśleniem, z jakim można się spotkać jest przekonanie, iż „jeśli szybka maski jest zaparowana, to zachowana jest idealna jej szczelność” Nic bardziej mylnego! Para, która wytwarza się na szybce maski to reakcja wydychanego przez nas ciepłego powietrza wraz z tym z zewnątrz. Co oznacza, że brakuje szczelności i należy maskę poprawić lub założyć jeszcze raz. „Podczas pracy w aparacie powietrznym oczyszczają się całkowicie płuca i jest to zdrowe” Owszem- zawarte w butli powietrze jest całkiem czyste i z pewnością lepsze od tego powietrza „z zewnątrz” natomiast należy pamiętać, że praca w sprzęcie ODO należy do średnio ciężkich i jest dodatkowym obciążeniem dla układu oddechowego ratownika i pogłębia się wraz z upływem czasu pracy. Dlatego nie zaleca się zbyt częstego i długiego korzystania z tego sprzętu przez jednego ratownika. Kolejnym przekonaniem jest, że „aparaty zakłada się tylko, gdy jest potrzeba wejścia do budynku w celu ewakuowania ludzi” Oczywiście, są one przeznaczone do tego celu. Natomiast nie unikajmy używania ich podczas dużych pożarów traw, słomy, siana czy nawet wewnętrznego gaszenia budynków, w których nie ma ludzi . Przecież chodzi o zdrowie ratownika i istotne jest, aby nie zatruwać się szkodliwymi produktami spalania. Także przy innego typu pożarach, jeśli czujemy, że ciężko nam się oddycha w takich warunkach można śmiało ułatwić sobie pracę poprzez założenie aparatów.

Trochę porównania i nowinek
W Straży Pożarnej stosuje się różnego typu aparaty powietrzne, a dzielą się one oczywiście na nadciśnieniowe i podciśnieniowe. Głównie stosuje się już nadciśnieniowe, bo są nowocześniejsze, wygodniejsze i łatwiej się w nich pracuje.
AUER, FENZY, FASER czy DRAGER… Generalnie to są tylko producenci, a sprzęt ma to samo zastosowanie. Różnić się może ewentualnie wyglądem zewnętrznym oraz podzespołami. Wiadomo więc, że nie należy robić połączeń w jednym zestawie różnych producentów, ponieważ elementy mogą do siebie nie pasować. W Polsce są na przykład dane rejony, w których wszystkie jednostki operują sprzętem tego samego producenta. Znacznie ułatwia to działania na większych akcjach. Jeśli na dużym pożarze pracuje wiele zastępów, to w przypadku gdy zabraknie aparatów, lub pewnych jego elementów można sobie nawzajem pożyczyć. Wiadome jest, jakie są realia finansowe mniejszych jednostek- nie wszystkie mogą wyposażyć się w większą ilość tego sprzętu, a podczas trudnych działań każde ręce do pracy są potrzebne! Oprócz głównego podziału sprzętu ODO wraz z postępem techniki powstał też podział butli na kompozytowe i stalowe. Nowoczesne butle kompozytowe w porównaniu ze stalowymi są lżejsze, niektóre nawet o 60 %. Najnowsze butle w tej chwili mają głównie pojemność 6,9l/300 bar. Od niedawna również powstały nowoczesnego typu aparaty, w których stosuje się możliwość odejścia od tradycyjnego zakładania go na plecy. Na rynku pojawiły się nowe mniejsze aparaty umożliwiające dostosowanie pasów do indywidualnych potrzeb i noszenie na plecach, na biodrze, czy na ramieniu. Pozwala to na używanie aparatu w ciasnych pomieszczeniach, w które trudniej jest się dostać. Oprócz tego typu nowości, pojawiły się nawet specjalne aparaty do użycia w sytuacjach awaryjnych i wymagających ucieczki lub trudniejszych zastosowań! Jak widać producenci ciągle zaskakują czymś nowym, by ulepszać strażakom komfort pracy. Pojawiają się nowsze techniki do różnego typu zastosowań, dzięki czemu praca w aparatach nie będzie już takim utrudnieniem.


Strażacki.pl

Czytaj również