Dziennikarze TVN24 dotarli do raportu z kontroli, która była przeprowadzona na Lotnisku Chopina w Warszawie początkiem maja br. Wnioski zawarte w raporcie wskazują, że Lotniskowa Służba Ratowniczo-Gaśnicza nie była w stanie dotrzeć we wskazany punkt lotniska w czasie do trzech minut. Władze lotniska zastosowały tymczasowe rozwiązanie i utworzyły “posterunek doraźny” w bezpośredniej okolicy pasa startowego. Wpłynie to na skrócenie czasu dojazdu zastępów LSRG do najbardziej oddalonych punktów lotniska. Jak podaje TVN24 Urząd Lotnictwa Cywilnego stwierdził tzw. niezgodność poziomu pierwszego, czyli “bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa działalności w lotnictwie cywilnym”. Powód tej niezgodności należy natychmiast usunąć. W innym przypadku lotnisko powinno zostać zamknięte.
Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze TVN24 wynika, że “doraźny posterunek” tworzy co najmniej jeden zastęp ratowniczo-gaśniczy wraz z obsadą. Docelowym rozwiązaniem problemu jest budowa nowej strażnicy LSRG w miejscu, z którego uda się utrzymać właściwy czas dojazdu poniżej regulaminowych 3 minut. Władze lotniska tłumaczą, że strażacy oblali test czasowy z powodu “czynnika ludzkiego” i dojechali na miejsce około 20 sekund powyżej wyznaczonego w międzynarodowych procedurach czasu. Zapewniono też, że strażacy ukończyli poprzednie kontrole z wynikiem pozytywnym.