Tychy
17 listopada po godzinie 19 dyżurny tyskiej Policji otrzymał zgłoszenie od kobiety że na tylnym zderzaku jej samochodu ktoś umieścił jakiś przedmiot.
Z informacji uzyskanych od kobiety wynikało, że ten przedmiot jest owinięty w folię, a odnalazł go przypadkiem mechanik, u którego naprawiany był jej samochód. Dyżurny natychmiast zadysponował dwa podległe patrole, które zabezpieczyły teren stacji.
Po wstępnym rozpoznaniu (istniało podejrzenie podłożenia ładunku wybuchowego) została podjęta decyzja o konieczności wezwania na miejsce dodatkowych służb i ewakuacji stacji paliw. Celem zabezpieczenia tego zdarzenia na miejsce wysłane zostały trzy patrole straży miejskiej, dwa zastępy straży pożarnej z JRG Tychy (GCBA, SCRt), ZRM i pogotowie gazowe i energetyczne. Dodatkowo na miejsce wezwani zostali policyjni pirotechnicy z SPAP w Katowicach. Na czas trwania działań pirotechników odcinek al. Bielskiej od skrzyżowania z ulicą Budowlanych do ulicy Cienistej został wyłączony z ruchu.
Policyjni pirotechnicy przy pomocy poduszek pnematycznych podnieśli samochód Honda, a następnie używając specjalnego robota przystąpili do rozpoznania. Po kilku minutach pakunek został zlokalizowany, jego umiejscowienie zmusiło policjantów do zdjęcia tylnego zderzaka pojazdu. Dopiero wówczas przy użyciu specjalnego chwytaka pirotechnik ubrany w strój podchodzeniowy zdjął pakunek z pojazdu. Został on na miejscu prześwietlony przez aparat rentgenowski, który znajduje się na wyposażeniu SPAP. Jak się okazało nie był to ładunek wybuchowy, a nadajnik GPS.
Obecnie trwa policyjne dochodzenie kto i w jakim celu zamontował urządzenie w samochodzie.
Działania na miejscu trwały blisko sześć godzin i zakończyły się około godziny 2 w nocy.