Kraj
Anita Nawrocka lat 31, Joanna Strojna lat 30, Blanka Stiller lat 32
OSP Kobylnica
Blanka skarbnik jednostki, prezes oddziału miejsko-gminnego
Anita strażak, Joanna strażak, Blanka członek zarządu powiatowego
Los nas oszczędził w pierwszych dniach po wkroczeniu do podziału bojowego. Anita uczestniczyła w akcji neutralizacji plamy ropopochodnej, Joanna usuwała powalone drzewo, a Blanka w swojej pierwszej akcji wyjechała do kolizji.
Najtrudniejsze akcje – pożar domu jednorodzinnego (warunki trudne z powodu trwającej zimy i niskiej temperatury dochodzącej do -20 stopni) oraz bardzo rozległy pożar trawy ponad 10 ha (uciekający pożar z dużą prędkością spowodowany silnym wiatrem, udało się mimo wszystko pożar złapać, czerwcowy upał także dawał się we znaki, temperatura powietrza ponad 30 stopni)
Dziedzina, w której się specjalizujemy? Staramy się działać profesjonalnie w każdej dziedzinie, która jest konieczna, aby nieść pomoc przy każdym zdarzeniu.
Tata Anity i Blanki służył w kobylnickiej jednostce, a Joannę ściągnął do remizy kuzyn, który także służył tu wiele lat. Dlaczego straż? Ponieważ w przypadku każdej z nas liczyło się coś więcej, oczekiwałyśmy od siebie, by naszą chęć niesienia pomocy wdrożyć w życie, a rozpoczęcie działalności w jednostce była ku temu najlepszą myślą.
Początki w podziale były trudne, nie będziemy tego ukrywać. Pierwsze dziewczyny wyjeżdżające do akcji nie były powodem do zaufania, tym bardziej że w naszym powiecie nie było zbyt wielu kobiet w podziale i nie było to tak powszechne, jak aktualnie. Były momenty, kiedy proszono nas o zamianę w ekipie wyjazdowej lub przesunięcie na drugowyjazdowe auto. Musiał minąć długi czas, by koledzy zauważyli nasz potencjał i zaufali nam na tyle, aby działać ramię w ramię podczas nawet najtrudniejszych zdarzeń. Nie poddałyśmy się, bo wierzyłyśmy w siebie i to, że potrafimy pomagać na równi z nimi.
Nasze rodziny wspierały nas od początku, były świadome, że chcemy pomagać i tak już zostało.
Fakt bycia kobietami ma zarówno plusy, jak i minusy. Wejdziemy przez nawet najmniejsze okno budynku mając na plecach aparat, gdzie mężczyźni mają problem. Jednak fizjologii nie oszukamy, chcemy czy nie chcemy ciężkiego drzewa same nie przesuniemy. Jesteśmy pewne, że doskonale się w naszej jednostce uzupełniamy z kolegami, a jak trzeba to grupa samych kobiet podoła każdemu zadaniu.
Nie zamierzamy kończyć na tym, co osiągnęłyśmy po tylu latach, zamierzamy się dokształcać i szkolić, abyśmy były jeszcze lepsze w tym co robimy.
Każda z nas poza strażą pracuje w biurze, więc jest to zupełne przeciwieństwo do tego, czego podejmujemy się podczas akcji ratowniczo-gaśniczych. Mimo iż na co dzień jesteśmy – skrupulatną archiwistką, profesjonalną specjalistką oraz sumienną konsultantką medyczną – nie przeszkadza nam, aby podczas alarmu wyjechać do akcji, wybrudzić się podczas pożaru sadzy w kominie, spocić się przy palącym się stogu, czy też udzielić pomocy poszkodowanemu w wypadku komunikacyjnym. Każda z nas prócz spełniania się w straży posiada inne pasje; Anita jest niezniszczalnym siłowym sportowcem, Joanna jest zakochana w koniach, a Blanka spełnia się od dziecka w tańcu.
Jakimi jesteśmy osobami? Ogólnie rzecz biorąc kiedyś ktoś bliski nam powiedział, że jeśli biegniemy tam, skąd inni uciekają to normalni nie jesteśmy, a resztę może niech nasi koledzy dopowiedzą 🙂