To miał być kolejny, zwykły dzień na służbie…
Dzień zapowiadał się spokojnie. To był piękny, słoneczny wtorek.
Była 8.52. Na ekranie pokazywali wieże World Trade Center w kłębach dymu. Komentarze były chaotyczne.(…) Tylko my w mieście mieliśmy wóz o pojemności 12 tysięcy litrów do gaszenia pianą, a gdy pali się benzyna, to tylko piana wchodzi w grę. Centrum dowodzenia zadzwoniło o 9.05, gdy wóz był już gotowy do wyjazdu. Porucznik Glenn Wilkinson wydał komendę: „Do wozu”. Chłopaki wskoczyli. Byliśmy w połowie mostu, gdy radio podało o drugim uderzeniu w północną wieżę WTC. (…) Wóz dotarł w rejon ulic Liberty i West, gdzie był punkt dowodzenia. Dookoła wszystko było zakorkowane samochodami straży, policji i pogotowia. Wszyscy na siebie trąbili, krzyczeli, wyzywali się najgrubszymi przekleństwami, o krok od rękoczynów.
(…) Załoga szła po schodach, mijając schodzących w dół pracowników. Ci krzyczeli, że to szaleństwo, że nas posyłają na śmierć. Chłopaki docierają. Żaden hydrant na piętrze nie działał. Szybami windowymi leje się płonąca benzyna. Rozpoczyna się ewakuacja przerażonych ludzi. (…) Wtedy coś wstrząsa budynkiem i następuje seria eksplozji. Lecą wszystkie szyby w hallu. Wybiegamy na zewnątrz. Patrzymy, a tu już nie ma WTC-2, jest tylko góra dymiącego gruzu. Glenn liczy ludzi. Brakuje jednego. Pyta, kto go widział ostatni i gdzie. Pędzi z powrotem do budynku. Ostatni raz widzę go przy życiu…(…)
(…) Około 21:55 krzyk: „Chłopaki, znalazłem Glenna!” To woła jeden z kolegów. Jest jakieś 70 metrów od miejsca, gdzie był wieżowiec. Dokopał się do zwłok. Na plecach butla tlenowa, odgarnął gruz, żeby zobaczyć jej numer. Widzi pierwszą cyfrę „5”. Tak zaczyna się numeracja w naszej jednostce…
Tak relacjonował wydarzenia, do jakich doszło 11 września 2001 roku Stanisław Trojanowski, polski strażak, który 25 lat temu uczestniczył w gaszeniu pożarów i ratowaniu ludzi po zamachach terrorystycznych na World Trade Center.
Z 2977 osób jakie zginęły podczas zamachów z 11 września 2001 r., 412 z nich było pracownikami służb ratowniczych w Nowym Jorku, którzy odpowiedzieli na wezwania pomocy i ruszyli do akcji ratowniczej. Ofiary wśród funkcjonariuszy służb ratowniczych przedstawiają się następująco:
- 343 strażaków (włączając kapelana i dwóch ratowników medycznych straży pożarnej) Nowojorskiego Departamentu Straży Pożarnej (Fire Department of the City of New York; FDNY).
- 37 oficerów policji Zarządu Portu Departamentu Policji Nowego Jorku i New Jersey (Port Authority of New York and New Jersey Police Department; PAPD).
- 23 oficerów policji Nowojorskiego Departamentu Policji (New York City Police Department; NYPD).
- 8 sanitariuszy i ratowników medycznych prywatnej służby zdrowia.
- 1 funkcjonariusz Nowojorskiego Patrolu Straży Pożarnej (New York Fire Patrol; FPNY).
Atak terrorystyczny, w wyniku którego doszło do zawalenia się wież, pochłonął życia 23 dowódców, 22 kapitanów, 46 poruczników i 252 strażaków.



