Opole
Pierwsze zawody strażackie w formule Firefighter Combat Challenge w sezonie 2017 za nami, czas na podsumowanie i relację.
Komenda Miejska PSP w Opolu po raz pierwszy organizowała zawody FCC. Przy dużym wsparciu władz miasta, zawody udały się fantastycznie! Idealnie dobrane zostało miejsce, w którym organizatorzy rozłożyli tor. W każdym momencie wokół toru skupionych było mnóstwo ludzi, podziwiających zmagania strażackie. Słychać było słowa uznania kierowane w stronę strażaków, którzy na co dzień ratują ludzkie życie. Czyli idea, jaką jest prezentacja umiejętności strażaków, a tym samym wzrost zaufania wśród społeczeństwa dla tego zawodu jest podtrzymana.
W sobotni poranek uczestnicy i organizatorzy chodzili mocno zestresowani, znając prognozę pogody i patrząc na zachmurzone niebo. Pierwsze starty indywidualne ruszyły z niewielkim opóźnieniem – niestety w deszczu, natomiast z każdą chwilą niebo przejaśniało się aż do godziny zero, czyli 17:00 gdy nad opolskim rynkiem zagościło słońce. Pierwszy raz zawody FCC zorganizowane zostały z takim „rozmachem” medialnym! Z pewnością zawodnikom startującym w bloku emitowanym na antenie TVP podskoczyło trochę tętno.
Od tego momentu z biegu na bieg obserwowaliśmy coraz to lepsze czasy. Aż w końcu wystartowała czołówka polska, a tym samym europejska. Świetne starty mogliśmy oglądać w wykonaniu Marka Kamińskiego, który z czasem 1.38,01 udowadnia, że wiek to tylko liczba.. a w tym przypadku bardzo „niska”. Kolejny ciekawy pojedynek był pomiędzy Tomaszem Grzelakiem z Team Warszawa oraz Łukaszem Kotarskim z drużyny Jeże ze Zgierza. Tomek już drugi sezon utrzymuje wysoką formę udowadniając, że ma jedną z „najszybszych wież” w Polsce, a być może i na świecie. Z pewnością narzucając szybkie tempo na początku spowodował, że Łukasz goniąc go w pierwszej części toru, wytrzymał to tempo do końca, co ostatecznie pozwoliło mu zająć drugie miejsce na podium. Do kolejnego pojedynku stanął zeszłoroczny brązowy medalista pucharu Komendanta Głównego – Paweł Kurach… po którym spodziewaliśmy się znacznie więcej! Oczywiście liczymy, że Paweł już w Toruniu pokrzyżuje szyki pozostałym zawodnikom! W końcu dotarliśmy do ostatniego biegu w tym bloku, który w teorii miał rozstrzygnąć o wszystkim: zeszłoroczny mistrz Europy Rafał Bereza naprzeciw 3krotnemu Mistrzowi Europy – Krzyśkowi Krawczykowi ze Szczecina, strażakowi, który udeptywał ścieżki obecnym zawodnikom i wyznaczał nowe kierunki, gdy FCC zawitało do Europy kilka lat temu. W biegu zwycięski okazuje się Rafał wyprzedzając Krzyśka o 1 sekundę. Gdy karty wydają się być rozdane, o godzinie 19:00 startują naprzeciw siebie koledzy z jednej drużyny… myślę, że osobom, które śledzą zmagania zawodów FCC, te nazwiska są dobrze znane: Hess i Góralczyk! Zeszłoroczni nieobecni podczas zawodów FCC niestety nie wystartowali w czołowej serii. Za to ich bieg był niezwykle emocjonujący… zawodnicy idący na rekord o wyniku rozstrzygnęli na samej mecie, na którą z impetem wpadł „Góral”, a przed którą przewraca się Paweł…
Podsumowując: miejsce pierwsze Góral, za nim Kotarki i stawkę na pudle zamyka Bereza, zaraz za podium Grzelak, Krawczyk i Kamiński.
W zmaganiach kobiet sprawa wygląda zupełnie inaczej, zdawałoby się że „wystarczy” ukończyć tor, by stanąć na podium, niestety wyzwanie okazało się zbyt ciężkie dla zawodniczek. Tor ukończyła jedna zawodniczka Agnieszka Wojciechowska;-), tym samym stając samotnie na podium.
Trzeba wspomnieć o wielkim nieobecnym, który w zeszłym sezonie dostarczał wielu emocji oglądającym, tworząc niezapomniane walki w biegach finałowych – Radosławie Komorku ze Szczecina, który z pewnością namieszałby na podium, gdyby tylko przyjechał do Opola.
Drugi dzień zawodów otwiera start eliminacyjny 19stu sztafet, po którym sklasyfikowanych zostanie 8 najlepszych drużyn. Zaskoczenia nie ma – można nawet powiedzieć, że standardowo – „pewniaki” meldują się w elicie, czyli KW PSP Szczecin ze swoimi dwoma mocnymi drużynami, Team Warszawa, Firefighters of Pitbull Team, czyli połączone siły Bielsko-Myślenicko-Chełmskie, Jeże ze Zgierza oraz dodatkowo reprezentanci gospodarzy!
Po eliminacjach sztafet przychodzi czas na tandemy, czyli pokonywanie toru w dwójkę w kategoriach męskich i miksów (kobieta i mężczyzna).
Pierwsze miejsce wywalczył sobie tandem z Warszawy, czyli Tomasz Grzelak potwierdza, że na wieży jest the best, a Paweł Kurach udowadnia, że wciąż jest niezwykle silny na końcowym elemencie toru, jakim jest manekin. Drugie miejsce zajmuje tandem Bereza-Hess, a trzecie Krawczyk-Kamiński, którzy zdaje się – zawstydzają młode pokolenie strażaków
W parach mieszanych MIX wygrywa tandem Wojciechowska-Hess i z bardzo dobrym czasem w tabeli końcowej znajdują się w połowie stawki wszystkich tandemów. Za nimi reprezentanci Czech, a na trzeciej pozycji Joanna Kupidło i Aleksander Kadłubek.
Po tych rozstrzygnięciach tandemów wracamy do finału sztafet. 1/8 jest potwierdzeniem wysokiej formy faworytów … coraz lepsze czasy i emocje coraz większe. Ćwierćfinały można nazwać bratobójczymi pojedynkami – zawodnicy z tych drużyn już tak dobrze się znają, niejednokrotnie jeżdżą wspólnie na zawody i spędzają sporo czasu razem, że kibicom ciężko jest się zdecydować, komu kibicować. Wyłoniona zostaje finałowa czwórka. Walkę o wejście do finału można było po części zaliczyć jako walkę finałową, która dostarczyła najwięcej emocji… mowa o pojedynku Pitbull Team ze strażakami ze Szczecina. Niespełna 0,01 sekundy przesądziło o wszystkim! Oj to był pojedynek!! Ostatecznie w wielkim finale drużyna z Warszawy pokonuje Szczecin, a Pitbull Team stają na 3 miejscu.
Dodatkowo wyróżnienie należy się strażakom z Nysy, którzy na swoim podwórku nie zawiedli, a podczas wyróżnień dla zawodników z województwa opolskiego, zajęli 3 pierwsze miejsca… cóż ? Ciężka praca się opłaca!
Ile emocji dostarczają zawody, wiedzą wszyscy ci, którzy w miniony weekend stawili się na opolskim rynku. Pot, wysiłek, łzy i czasami krew, a wszystko by podnosić swoją sprawność fizyczną i sprawdzać się podczas treningu, a później wykorzystywać to na co dzień. Słowa uznania należą się każdemu, który podszedł do wyzwania… czekamy już na kolejną dawkę emocji. Tym razem zmagania przenoszą się do Wrocławia, a tydzień później do Pabianic.
Tekst Agnieszka Wojciechowska;
Więcej Zdjęć oraz relacje filmowe znajdziecie na OPolskie Ratownictwo – www.ratownictwo.opole.pl, Opole i Opolszczyzna