Był to późny sobotni wieczór, czas porządków i niedzielnych przygotowań powoli dobiegał końca. Z racji, że w nocy niejednokrotnie temperatura spadała poniżej zera, sezon zimowy jeszcze się nie skończył. Większość ludzi o tej porze kończyła zażywanie kąpieli, gdy nagle w jednym z domów jednorodzinnych odezwała się czujka tlenku węgla zakupiona w poprzednim sezonie.
Czujka wyposażona była w wyświetlacz LCD na którym widać było stężenie tlenku węgla popularnie zwanego czadem wyrażona w częściach milionowych ppm (z ang. – parts per million). Wyświetlacz wskazywał maksymalną wartość tego urządzenia czyli 999 ppm co oznaczało bardzo wysoki poziom tlenku węgla w pomieszczeniu. Strażak przebywający w tym czasie w domu po usłyszeniu sygnał alarmowego z czujki niezwłocznie zadzwonił do stanowiska kierowania państwowej straży pożarnej w celu wykonania sprawdzenia obecności tlenku węgla. Niemal w tym samym czasie dokonał przewietrzenia całego mieszkania w celu wyeliminowania wchłaniania się tej śmiercionośnej substancji. Po przyjeździe zastępu z PSP strażacy sprawdzili poziom CO certyfikowanym i legalizowanym miernikiem. Okazało się, że w wyniku intensywnego wietrzenia duża część tej niebezpiecznej substancji wydostała się z domu, aczkolwiek pozostałości jeszcze były wykrywane przez miernik.
Przypuszczalną przyczyną emisji tlenku węgla był piecyk gazowy do ogrzewania wody użytkowej, któremu w wydostawaniu przez przewód kominowy nie pozwalał silny wiatr. Spaliny z pieca zamiast ulatniać się do góry, wydostawały się do łazienki stwarzając śmiertelne zagrożenie. To zjawisko miało miejsce także podczas wizyty ratowników z PSP.
Za sprawą instalacji w mieszkaniu czujki sygnalizującej obecność tlenku węgla mieszkańcy mogą się dalej cieszyć zdrowiem. Gdyby nie czujka, z pewnością domownicy poszli by spać nie wiedząc, że to mógł być ich ostatni wieczór w życiu.
Dzięki ogromnej świadomości zagrożenia jakie niesie ze sobą obecność tlenku węgla, trzeźwej reakcji strażaka i wyposażeniu domu w czujkę CO nikomu nic złego się nie stało.