Złotoria
W sobotę około godziny 15.30 motoparalotniarz lecący w okolicy miejscowości Złotoria w powiecie białostockim zauważył w rzece Narew zatopiony samochód osobowy. Natychmiast powiadomił o tym służby.
We wskazane przez mężczyznę miejsce dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego PSP w Białymstoku zadysponował pięć zastępów straży pożarnej w tym Jednostkę Ratowniczo – Gaśniczej z Grajewa ze sprzętem do ratownictwa wodnego wchodzącą w skład Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej ‘Biebrza’. Strażakom udało się ustalić markę pojazdu, to srebrne Mitsubishi Pajero. Mimo trzech nurkowań nie odleziono kierowcy.
Z powodu słabej widoczności, mrozu i silnego nurtu rzeki podjęta została decyzja o przerwaniu akcji, straż pożarna wróciła na miejsce w niedzielę rano.
Około południa po dwóch godzinach zmagań strażakom udało się wydobyć auto na brzeg. Okazało się, że z przodu i z tyłu nie ma tablic rejestracyjnych.
– Policjantom nie udało się również odczytać numerów rejestracyjnych z naklejki umieszczanej zawsze na przedniej szybie. Z kolei szyby od strony kierowcy i pasażera były wybite – powiedział reporterowi Radia Białystok aspirant Adam Romanowicz z podlaskiej policji.
W sumie w akcji brało udział osiem zastępów straży pożarnej z powiatu białostockiego i Grajewa.
Specjalistyczna Grupa Wodno-Nurkowa ‘Biebrza’ wchodzi w skład Centralnego Odwodu Operacyjnego oraz Podlaskiej Brygady Odwodowej, realizuje gotowość operacyjną poziomu A. Składa się ze strażaków i sprzętu JRG w Grajewie i Mońkach.
Foto. Podlaska Policja