Kraj
23 marca Sejmowe komisje dyskutowały we wtorek o możliwości przeniesienia lotniskowych służb ratowniczo-gaśniczych w struktury PSP.
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik zapowiedział, że resort z Komendą Główną PSP zanalizuje m.in., ile zmiany kosztowałoby państwo i jakie byłyby ich skutki.
Informacji na temat funkcjonowania lotniskowych straży pożarnych i możliwości ich przeniesienia w struktury PSP posłom udzielili wiceminister infrastruktury Marin Horała oraz wiceszef MSWiA z komendantem głównym PSP nadbryg. Andrzejem Bartkowiakiem.
Horała, którego resortowi podlegają obecnie lotniskowe straże pożarne, wskazał, że kwestia przeniesienia ich do PSP jest dyskutowana od lat, a zdania na ten temat są zróżnicowane.
Jak zaznaczył, jest szereg bardzo poważnych problemów związanych z taką zmianą, które trudno byłoby rozwiązać. Zgodził się z nim komendant główny PSP.
Wśród problemów wiceminister i generał zwrócili uwagę na kwestię podwójnego dowodzenia po przeniesieniu straży lotniskowych do PSP wynikającą m.in. z tego, że zgodnie z prawem krajowym i unijnym to zarządzający lotniskiem odpowiada za zapewnienie ochrony przeciwpożarowej i bezpieczeństwa przeciwpożarowego.
Inne kwestie dotyczą odmiennego charakteru tych służb i specyfiki ich działań, a także kwestii kosztów. Dodatkowo w Polsce funkcjonują nie tylko straże lotniskowe, lecz także zakładowe. Jak wyliczył nadbryg. Bartkowiak, lotniskowych straży jest 16, a zakładowych – 41.
Co więcej, warto zaznaczyć, że w lotniskowych strażach pożarnych pracują emerytowani strażacy PSP.
Wiceminister Wąsik zauważył, że przeniesienie straży lotniskowych w struktury PSP wiązałoby się z tym, że państwo podwyższyłoby koszty funkcjonowania służb, a lotniska obniżyłyby koszty swojego funkcjonowania. Podkreślił także, że nie widzi różnicy między strażami lotniczymi i zakładowymi.
W jego ocenie warto byłoby wprowadzić system nadzoru nad ich działalnością poprzez raportowanie przez poszczególne straże do komendy PSP swoich działań.
Wraz z KG PSP wiceszef MSWiA zobowiązał się do sporządzenia w ciągu czterech tygodni analizy i symulacji, ile zmiany kosztowałby państwo i jakie byłyby skutki.
Do kolejnych rozmów w tej sprawie dojdzie prawdopodobnie w maju.
Źródło: PAP
Foto: Kraków112