Białe Błota
Gdyby kilka lat temu ktoś powiedział, że na opłotkach Bydgoszczy powstanie jednostka OSP typu S-2 z średnią wyjazdowością większą od niejednej KSRG – okoliczni sympatycy i strażacy popukaliby się w głowę i powiedzieli, że nie da się czegoś takiego zrobić. Druhowie z Białych Błot udowodnili jednak, że o tym nie wiedzą i zrobić potrafią!
SYTUACJA LOKALNA
Jak wyglądała okolica i stan ochrony przeciwpożarowej na terenie, do którego chciała dołączyć powoływana jednostka OSP? Do najbliższej jednostki PSP – tj. JRG 4 w Bydgoszczy jest z Białych Błot ok. 9 km. Najbliższa jednostka OSP ma ok. 10 km. Nieopodal znajduje się droga Toruń-Szczecin oraz w budowie znajdowała się trasa Bydgoszcz-Żnin. 5 km od Białych Błot leży również bydgoski port lotniczy.
TEN START
Od początku – bo na początku zeszłego roku nie było nic. Nie było nawet prowizorycznej szopy na sprzęt. Nie było ubrań, armatury, o wozach nie wspominając. Zebrało się kilku chętnych do działań ludzi w grupę, na czele których stanął emerytowany strażak z PSP. Wśród działaczy nie brakowało ludzi posiadających doświadczenie pożarnicze – choćby właśnie ze służby w państwówce. Z takim dobytkiem ci herosi zgłosili się do włodarzy gminy celem utworzenia Ochotniczej Straży Pożarnej. Po dwóch miesiącach udało się zarejestrować oficjalnie stowarzyszenie i od 9 marca OSP Białe Błota mogła zacząć intensywne działania nad uzyskaniem gotowości bojowej. Nie było łatwo, gdyż budżet gm. Białe Błota był dość skromny, a potrzeby duże. Udało się jednak zagospodarować na potrzeby OSP budynek gospodarczy i garaż znajdujący się na placu przy lokalnym przystanku autobusowym. Następnie nakładem własnych sił i środków druhowie przystąpili do remontu pomieszczeń, fasady budynku oraz pozyskiwania potrzebnego sprzętu. Do jednostki trafiło kilka kompletów używanych nomexów oraz hełmy. Wkrótce śmiałe plany jednostki wymusiły organizację w gminie zbiórki funduszy na doposażenie jednostki w bardzo podstawowy sprzęt. W międzyczasie podjęto także próby utworzenia Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, której to pierwsza zbiórka odbyła się 12 maja 2017r.
APETYT ROŚNIE W MIARĘ JEDZENIA!
Im większe inwestycje udało się dostrzec okolicznym inwestorom i mieszkańcom w nowej OSP – tym więcej sprzętu i środków do jednostki trafiało. Od kwietnia zbiórki i pozyskiwania sprzętu zintensyfikowano. W efekcie proste kamizelki odblaskowe zastąpiono koszarówkami z prawdziwego zdarzenia. Armatura wodna w chwilę po przyjęciu wyruszała na testy i ćwiczenia. Pozyskano fundusze na zakup torby PSP-R1, a OSP Puszczyków dzieląc się doświadczeniem ze „świeżymi w temacie” druhami przekazała im do użytku swoją motopompę. Kolejno jednostka otrzymała wsparcie finansowe od Nadleśnictwa Bydgoszcz, za które zakupiono sprzęt i odzież do usuwania owadów błonkoskrzydłych oraz piłę do cięcia drewna i od lokalnej firmy Gockowiak – Dom i Ogród, która to sprezentowała jednostce namiot. Jak się wkrótce okazało – sprzęt trafił do jednostki w samą porę, bo w bardzo krótkim okresie pomoc druhów z Białych Błot okazała się znacząca przy budujących na posesjach gniazda owadach oraz nawiedzających tamtejszą aglomerację nawałnicach.
PUNKT KULMINACYJNY
Siedzibę mają, umundurowanie mają, armaturę jakąś mają, podstawowy sprzęt mają. Dalej czegoś jednak wydaje się brakować, prawda? Nie ma wozu bojowego! Ta sytuacja uległa zmianie w sierpniu. Wówczas do jednostki trafił cywilny Daewoo Lublin 3, który został odświeżony i przystosowany do pełnienia funkcji GLM. Otrzymał belkę, modulator, okleiny i wkrótce swój numer operacyjny – 308[C]82. Dzięki niemu OSP Białe Błota mogła odciążyć prywatne zasoby czy nożną siłę napędową. Kiedy na Facebooku pojawiła się notka o nowym wozie – sympatycy nie kryli szczęścia, a lokalni amatorzy pożarnictwa życzyli jeszcze jakiegoś średniego wozu gaśniczego. W świetle tak prężnego rozwoju nie można było zawieść oczekiwań sympatyków oraz ambicji druhów. Dlatego w pod koniec sierpnia z OSP Dziesław (pow. lubiński, gm. Ścinawa) trafił za darmo i na czas nieokreślony wóz GBM 2,5/8 Star 244, który otrzymał numer operacyjny 308[C]81. Warto wspomnieć, że druhowie z Dziesławia jak mało który darczyńca był w stanie zrozumieć sytuację z Białych Błot, bo kilka lat wcześniej sami borykali się z problemem braku funduszy na remizę i sprzęt. Ten sam Star został wówczas zakupiony i ubezpieczony za prywatne środki druhów, a przez brak budynku możliwego do zagospodarowania na remizę – trzymano go w prywatnej stodole.
Wracając do Białych Błot – dzięki nowym pojazdom – ich skuteczność oraz mobilność stała się już nieograniczona. Rozwój trwał nadal, ale szedł w parze z coraz to większymi lub poważniejszymi działaniami – nie zapominając o ofiarności na rzecz lokalnych mieszkańców. Podziękowań za pomoc w nawałnicach, w akcjach, w zabezpieczeniach i festynach spływało mnóstwo. Kontynuując pozyskiwanie sprzętu udało się doposażyć oba wozy jeszcze w takie narzędzia jak gaśnice proszkowe, agregat prądotwórczy, kanistry. W październiku podczas wręczania darów od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – Białe Błota nie zostały pominięte. Otrzymały wówczas torbę PSP-R1 wraz z dwoma zestawami uzupełniającymi.
PIERWSZY RAZ Z MSK
Przez niemal cały 2017 rok druhowie posługiwali się numerem komórkowym, którego mieszkańcy używali w celu zaalarmowania o miejscowym zagrożeniu. Kiedy do podziału bojowego trafiły wozy, a jednostka posiadała sprzęt i wykwalifikowanych do utrzymania gotowości bojowej druhów – udało się wyjechać wreszcie pierwszy raz z alarmu przez 998. Jeśli można ją tak nazwać – inauguracyjna akcja miała miejsce dzień przed Wigilią, gdzie wraz ze strażakami z JRG 4 w Bydgoszczy działali przy zalanej piwnicy (jak się na miejscu okazało – również objętej pożarem). Pierwsza samodzielna akcja miała miejsce 3 dni później – kiedy to zastęp GBM wyjechał do pomocy ugrzęźniętemu w błocie ZRM-owi. Kolejne dyspozycje z Miejskiego Stanowiska Kierowania pojawiały się co chwilę. W statystykach można zauważyć, że większość wyjazdów jednostka ma do wypadków komunikacyjnych i pożarów – co udowadnia tylko przydatność miejscowego JOT-u. Oczywiście nie brakuje wyjazdów do innych miejscowych zagrożeń. Do dnia publikacji materiału jednostka wyjechała 21 razy (co daje średnio wyjazd co 4 dni). Trzeba przyznać, że jak na nowopowstałą jednostkę „z niczego” będącą poza KSRG i opierającą się na bądź co bądź sprzęcie nie będącym pierwszej klasy – taki wynik zasługuje na uznanie. Wiadomo, że każdy działa tym co ma. Jednostka stale się rozwija i doposaża. Sprzęt przewoźny jest w znaczącym procencie nowy, a używany jeszcze posłuży. OSP ma warunki do działań, druhowie nie gasnący zapał do samodoskonalenia. Nam jako redakcji pozostaje tylko pogratulować jednostce zapału i okolicznym mieszkańcom takiej dzielnej jednostki. Liczymy na to, że z biegiem czasu ich trud zostanie zwieńczony pozyskaniem nowego pojazdu ratowniczo-gaśniczego!
Zasadnicze pytanie – po co to piszemy? Po co zajmujemy czytelnikom czas? W dobie gasnącej nadziei społeczeństwa i niekiedy samych druhów w możliwość rozwojowego działania jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych – taka jak ta udowadnia, że są one potrzebne. Warto walczyć, warto się starać i warto działać. Finanse nie muszą być barierą nie do przeskoczenia. Wystarczy garstka oddanych ludzi, którzy napędzą całą sprawę i choć taka paplanina wygląda jak czcze gadanie – specjalnie czytacie ją pod koniec artykułu… bo kiedy zwątpicie – możecie zawsze przescrollować w górę i przeczytać raz jeszcze o tym, co i jak zostało dokonane przez garstkę ludzi mających na starcie jedynie żółte robocze kamizelki.
Foto: Maksymilian Andrzejewski (kronikarz OSP Białe Błota)