Kiedy w blogosferze trwa akcja „Jak skutecznie i bezboleśnie popełnić samobójstwo”? my zerkamy na sąsiednie podwórko. Od kilku lat w USA coraz bardziej popularny jest trend „chemicznych samobójstw”. Problem jest ekstremalnie niebezpieczny nie tylko dla samobójcy, ale również ratowników. Tylko w ciągu ostatnich trzech tygodni w USA 13 policjantów i 3 ratowników skończyło w szpitalu po udziale w takiej interwencji. Szacuje się, że blisko 80% interwencji służb w takich sytuacjach kończy się zatruciem osób udzielających pomocy.
Co to jest?
Zjawisko (jeszcze) praktycznie niespotykane w Polsce, staje się coraz poważniejszym problemem w USA. Jako „chemical suicides” zwane również „detergent suicides” określa się samobójstwa z wykorzystaniem domowych środków chemicznych. W Internecie można bez problemu znaleźć instrukcje, jak przy ich użyciu przygotować śmiertelnie trujący gaz. Sam pomysł przywędrował z Japonii, gdzie dzięki tej metodzie śmierć poniosło już ponad 3 tysiące osób. Zdarzają się też już pojedyncze przypadki w Europie jak pięć lat temu w Wielkiej Brytanii. Metoda zawdzięcza swoją popularność swoistej „modzie”, ale również mechanizmowi śmierci. W sieci jest on przedstawiany jako niezwykle szybki i przyjemny. Co nie zawsze jest zgodne z prawdą, ale kto by się przejmował głupotami. Najgorsze jest to, że taka metoda stanowi śmiertelne zagrożenie dla otoczenia. Głównie osób udzielających pierwszej pomocy. Nie tylko „cywili” ale również zawodowców. W zachodnich służbach ta problematyka jest podejmowania w ramach standardowego szkolenia, a u nas… No cóż. Zapraszam do lektury.
Jak to działa?
Ze względu na gazowy stan skupienia substancji, samobójcy działają w małych, zamkniętych pomieszczeniach. Samochody, toalety, pokoje z uszczelnionymi drzwiami i oknami. Najbardziej niebezpieczny jest moment wybicia szyby/otwarcia drzwi do takiego pomieszczenia. Nagle uderza w nas chmura toksycznego gazu. Najczęściej wykorzystywane są dwa gazy:
Kwas siarkowodorowy – H2S
Odpowiedzialny m.in. za śmierć siedmiu osób w Karczówku. Swoją popularność zawdzięcza bardzo dużej dostępności i łatwości w produkcji. Wystarczy (w pewnym uproszczeniu) zmieszać detergent do czyszczenia toalet ze środkiem na insekty. W przypadku uwolnienia gazu, strefa zero (bezpośredniego zagrożenia) ma średnicę około około 30 metrów, czyli mniej więcej tyle ile dwa warszawskie autobusy przegubowe ustawione jeden za drugim. Natomiast strefa bezpieczna to 160 metrów. Gaz wydziela charakterystyczny zapach zgniłych jaj. Niestety, przy większych stężeniach jest niewyczuwalny bo natychmiast paraliżuje zmysł węchu.
Objawy zatrucia:
-
drapanie w gardle
-
kaszel
-
nudności
-
wymioty
-
ból głowy
-
dezorientacja
-
drgawki
-
śpiączka
-
śmierć
Gaz jest skrajnie toksyczny. W przypadku dużych stężeń wystarczy pojedynczy wdech aby natychmiast stracić przytomność.
Cyjanowodór HCN
Cyjanek, środek który nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Wykorzystywane znacznie rzadziej ze względu na dostępność półproduktów. Pozyskiwany w reakcji kwasów i związków takich jak cyjanek sodu albo potasu. Związki cyjanku są higroskopijne, czyli bardzo dobrze reagują z wodą. Kontakt z nimi (również w formie gazu) może prowadzić do silnych poparzeń oczu oraz skóry. Ponadto, bezpośrednia inhalacja stężonego gazu również prowadzi do szybkiego zgonu. W przypadku wycieków strefa zagrożona to 60 metrów (czyli już prawie cztery warszawskie autobusy przegubowe). Elementem wyróżniającym HCN towarzyszący mu zapach gorzkich migdałów. Brzmi nieco abstrakcyjnie, ale jest bardzo charakterystyczny i nie da się go pomylić z niczym innym. Niestety, podobnie jak w przypadku H2S w większych stężeniach nie mamy szansy go poczuć. Natychmiast dochodzi do uszkodzeń zmysłu węchu.
Objawy zatrucia:
-
niepokój
-
przyśpieszone bicie serca
-
zawroty głowy
-
bóle głowy
-
palpitacje serca
-
trudność w oddychaniu
-
wymioty
-
śmierć
Kiedy podejrzewać?
Pierwszą i najważniejszą rzeczą jaką się robi na miejscu zdarzenia to ocena sytuacji. Jeżeli widzimy uszkodzony samochód stojący przy ulicy, to zanim zaczniemy biec z rozwianym włosem aby przybohaterować, należy ocenić co się stało i jak zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Koledzy policjanci i ratownicy doskonale wiedzą, że zdrowa paranoja jeszcze nigdy nikogo nie zabiła. Temat jest na tyle rozległy, że wrócę do tego w przyszłości. W przypadku tego szczególnego zjawiska powinniśmy zwrócić uwagę na konkretne elementy:
-
zamknięte pomieszczenia, samochód, pomieszczenie z zaklejonymi oknami – ścierkami włożonymi pod drzwi
-
nieprzytomna ofiara nie ma żadnych widocznych oznak urazów
-
w samochodzie znajdują się dziwne pojemniki, najczęściej po pestycydach albo farbach
-
informacje na drzwiach – w wielu przypadkach samobójcy sami wywieszają informację na toksycznej zawartości
-
ofiara ma założone gogle i rękawice ochronne – chronią przed poparzeniami
-
usunięte klamki w drzwiach od zewnątrz – samobójca zabezpiecza się w razie nagłej zmiany zdania
Co możesz zrobić?
Niezależnie, czy jesteś ratownikiem, sklepikarzem, policjantem, gazeciarzem czy kimkolwiek innym, możesz zrobić to samo. Oddalić się na bezpieczną odległość, w miarę możliwości zabezpieczyć teren i wezwać jednostki specjalistyczne. Służbą dedykowaną do takich zagrożeń są jednostki chemiczne Państwowej Straży Pożarnej. Posiadająca nie tylko odpowiednie mierniki, ale przede wszystkim kombinezony HAZMATy , przeznaczone do pracy w środowisku zagrożenia chemicznego. Jeżeli w okolicy zdarzenia są osoby, które mają objawy zatrucia, zgromadź je w jednym miejscu. Będą wymagać oceny lekarskiej, czy nie ma potrzeby czasowej kontroli w szpitalu. Stosuj rękawiczki i środki ochrony osobistej w kontakcie z takimi osobami, zarówno one jak i ich ubrania mogą byś skażone. W przypadku konieczności przeprowadzenia resuscytacji u takiej osoby stosuj tylko uciski. Wentylacja innymi środkami niż worek ambu może prowadzić do wtórnego skażenia. Nawet jeżeli będą stosowane maseczki ochronne.
I najważniejsze. Zanim podejmiesz działania, przemyśl co masz zamiar zrobić. Jak mawiał jeden ze znanych wykładowców wrocławskiej (jeszcze) Akademii Medycznej:
-„pośpiech jest wskazany tylko przy wychodzeniu z przerębla i jedzeniu z jednej miski”
Źródła:
a) Chemical Assisted Suicides. A New Threat to Public Safety Personnel (Firefighters Support Foundation)
b) http://www.usfa.fema.gov/downloads/pdf/coffee-break/hm/hm_2013_2.pdf
c) Center for Disease Control and Prevention