Artykuł
Jesteśmy obecnie w samym środku sezonu grzewczego. Jak co roku charakteryzuje się on m.in. zwiększoną ilością interwencji przy pożarach mieszkaniowych. Media niemal codziennie donoszą o pożarach, również tych tragicznych, z ofiarami śmiertelnymi. Nie brakuje akcji, gdzie ratownicy zmuszeni są ewakuować wielu mieszkańców obiektów, w których dochodzi do pożarów. Tylko w dwóch takich pożarach, mających miejsce w odstępie 4 dni w Stanach Zjednoczonych śmierć poniosły 32 osoby, w tym 16 dzieci, a kilkadziesiąt innych zostało poszkodowanych. Również w naszym kraju w ostatnich dniach doszło do kilkunastu pożarów w budynkach mieszkalnych, w wyniku których strażacy prowadzili działania ewakuacyjne. Część tych ewakuacji była prowadzona z wykorzystaniem drabin i podnośników, ze względu na zadymione drogi ewakuacyjne, ale były również ewakuacje przez strefę zadymienia.
Niestety często dochodzi do sytuacji, w których lokatorzy, ratując się ucieczką przed pożarem, pozostawiają za sobą otwarte drzwi do mieszkania/pomieszczenia pożarowego. Prowadzi to do szybkiego zadymienia ciągów komunikacyjnych (dróg ewakuacyjnych) w obiekcie na poziomie i powyżej miejsca pożaru. Dym pożarowy potrafi również nieszczelnościami wdzierać się do innych mieszkań, stanowiąc realne zagrożenie dla mieszkańców.
Jak zatem w sposób bezpieczny prowadzić ewakuację ludzi w takich warunkach?
Jednym ze sposobów jest podejmowanie poszkodowanych z okien i balkonów na drabiny i podnośniki. Jednak jest to czasochłonne z uwagi na ograniczoną nośność tego sprzętu. Poza tym nie zawsze jest możliwość rozstawienia drabiny mechanicznej z konkretnej strony budynku. Jeśli zatem KDR zdecyduje się na ewakuację ludzi z zadymionego obiektu, musi liczyć się z koniecznością przeprowadzenia ich przed obszar zadymienia. W takim wypadku może zachodzić potrzeba dostarczenia osobom ewakuowanym zastępczego źródła powietrza.
Skoro ratownicy używają aparatów powietrznych butlowych (APB), to logiczne jest, że również osoby postronne powinny mieć chronione drogi oddechowe. Zabranie drugiego aparatu powietrznego może jednak być problematyczne. Jest to przecież dodatkowe obciążenie, które w działaniach ratowniczych strażak musiałby mieć ze sobą. Poza tym często dochodzi do sytuacji, że takich wolnych aparatów po prostu może brakować na miejscu akcji. Innym rozwiązaniem może być wykorzystanie lżejszego aparatu ucieczkowego. Tu problemem jest brak takiego sprzętu, a jeśli dana JRG dysponuje takim aparatem, to jest to zazwyczaj pojedyncza sztuka, a więc może być wykorzystany do ewakuowania tylko jednej osoby.
Coraz bardziej powszechne stają się kaptury ratunkowe, zasilane powietrzem z aparatu powietrznego. Nie wymagają konieczności zabierania dodatkowego aparatu, gdyż mogą współpracować z aparatem ratownika. Warunkiem tego jest jednak, aby taki aparat wyposażony był w trójnik, czyli drugie wyjście średniego ciśnienia, umożliwiający podpięcie dwóch elementów: maski dla ratownika i kaptura dla osoby ewakuowanej. Oczywiście mając przy aparacie trójnik, możemy równie dobrze podpiąć do niego drugą maskę dla osoby poszkodowanej zamiast kaptura, jednak maska może nie być odpowiednia np. dla dzieci.
Czym zatem jest kaptur ratunkowy?
Jest to sprzęt ratowniczy zabezpieczający drogi oddechowe człowieka przed atmosferą trującą i toksyczną. Wykonany jest z materiału odpornego na wysokie temperatury i wyposażony w duży, zabezpieczony przed zaparowaniem wizjer. Kaptur posiada ok. metrowej długości przewód, który wpinany jest do przyłącza średniego ciśnienia aparatu powietrznego. Przepływ powietrza odbywa się automatycznie po wpięciu do aparatu i ma stały wydatek, deklarowany przez producentów na poziomie ok. 50 litrów/min. W rzeczywistości pobór powietrza jest nieco większy. Kaptur ma w dolnej części ściągacz, który zabezpiecza przed zbyt szybkim wypływem powietrza na zewnątrz, a co za tym idzie, pomaga utrzymać lekkie nadciśnienie chroniące przed wnikaniem do środka dymu i gazów. Pamiętajmy o tym, że w układzie średniego ciśnienia aparatu powietrznego panuje ciśnienie ok. 7,5 bar, a więc przy podłączaniu przewodu do trójnika należy użyć nieco siły.
Kaptur osobie poszkodowanej powinniśmy zakładać, w miarę możliwości, jeszcze w pomieszczeniu niezadymionym. Warto też zawczasu poinformować tę osobę, że będziemy ją sprowadzać zadymionymi drogami, lecz nic jej nie grozi. Kaptur skutecznie wygłusza wszelkie dźwięki, w tym nasz głos, dlatego kontakt z osobą po założeniu kaptura będzie znacznie ograniczony. Jest też tego pewien plus – nie słysząc innych odgłosów, ewakuowany będzie mógł skupić się na pokonywaniu drogi ewakuacyjnej i nie będzie wpadał w panikę. Ratownik powinien prowadzić osobę ewakuowaną, ewentualnie znosić ją na rękach w przypadku dzieci lub osób o ograniczonej zdolności poruszania się. Należy pamiętać, że z jednego źródła powietrza korzystają dwie osoby, dlatego zużycie powietrza będzie znaczne. Jednak zakładając nawet, że ratownik musi dość do osoby poszkodowanej korzystając z własnego APB, a następnie obaj pokonują ponownie tę samą drogę, czas działania aparatu z butlą kompozytową (6,8 lub 6,9 litra) wyniesie ok. 15-20 min. Wydaje się to dość krótko, lecz jest to wystarczający czas, nawet przy sprowadzaniu osób z najwyższych pięter budynków mieszkalnych.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że specjalne aparaty ucieczkowe oferowane przez producentów sprzętu ochronnego, zapewniają zapas powietrza osobie korzystającej z takiego aparatu przez maksymalnie 15 min (butla 3 litrowa pod ciśnieniem 200 bar i kaptur o stałym przepływie 40 litrów/min). Z tego też powodu kaptury ratunkowe dedykowane są właśnie dla rot ratowniczych, których zadaniem jest konkretnie ewakuacja osób zagrożonych. Nie ma sensu, aby w kaptury takie wyposażać roty gaśnicze. Nawet jeśli podczas działań gaśniczych ratownicy zlokalizują osobę poszkodowaną, to w sytuacji zagrożenia życia tej osoby powinni ewakuować ją jak najszybciej tradycyjnymi metodami. Zastosowanie kaptura mogłoby być mało skuteczne, ponieważ ratownicy mogą nie mieć wystarczającej ilość powietrza na powrót z podłączonym kapturem. Ponadto osoby poszkodowane zlokalizowane w środowisku pożarowym często nie są w stanie oddychać samodzielnie, więc kaptur nie spełni swojej roli.
Wypada tu również wspomnieć o specjalnie dedykowanych dla rot asekuracyjnych torbach RIT. W torbie takiej może znajdować się znaczny zapas powietrza (butla o pojemności 6-9 litrów, maska pełno twarzowa i aparat bez stelażu). Ilość powietrza jest specjalnie zwiększona, ponieważ zestaw taki służy do ratowania poszkodowanego strażaka. Czas ewakuacji strażaka do strefy bezpiecznej może być znacznie dłuższy od czasu ewakuacji osoby poszkodowanej postronnej. Jeśli strażak, korzystający z własnego sprzętu ochronnego, został poszkodowany, to musi być tego jakaś przyczyna i tę przyczynę należy usunąć przed przystąpieniem do jego ewakuacji (o rotach asekuracyjnych pisaliśmy również TUTAJ).
Znakomitym przykładem wykorzystywania na szeroką skalę tego sprzętu ratowniczego może być francuska straż pożarna. Obecnie wszyscy producenci sprzętu służącego do ochrony układu oddechowego wykorzystywanego przez Straż Pożarną w Polsce oferują kaptury ratunkowe. Dlatego jest to właściwy kierunek, w którym powinna podążać nasza formacja ratownicza w trosce o bezpieczeństwo osób poszkodowanych w pożarach.