Artykuł
Bohaterem tej historii jest Fazi pies-strażak-ratownik, który zakończył swoją trzynastoletnią służbę. Przerwany został niezwykły, trwający wiele lat tandem człowieka i psa. Fazi był również pięknym Golden retrieverem.
Nietypowy zespół
W straży pożarnej istotny jest zespół. Fazi przez kilkanaście lat ze swoim przewodnikiem asp. Łukaszem Kwietniem stawiał się na służbie. Miejscem ich pracy była Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza nr 9 na łódzkim Złotnie. Psy ratownicze podobnie jak ludzie muszą ćwiczyć. Fazi jako jeden z najmłodszych psów, bo mając rok i osiem miesięcy zdał egzamin gruzowiskowy.
Najtrudniejsza misja
– Naszą najtrudniejszą misją była pomoc po trzęsieniu ziemi w Nepalu – mówi aspirant Łukasz Kwiecień. – To był rok 2015. Zniszczona infrastruktura drogowa, brak łączności, blisko 9 tys. ofiar, brak tego, co dla nas normalne czyli opieki medycznej towarzyszyły nam podczas działań. Gdyby Fazi był człowiekiem, wylałby litry potu. Sceneria niczym z filmu katastroficznego, wysoka temperatura, bezmiar ludzkiej tragedii zastaliśmy w oddalonym o blisko sześć tysięcy kilometrów miejscu.
Sukces międzynarodowy
Łukasz Kwiecień miło wspomina zawody w miejscowości Most w Czechach w roku 2011. Wówczas w Międzynarodowych Zawodach Przewodników i Grup Poszukiwawczych polska reprezentacja wraz z Fazim zajęła drugie miejsce, pokonując osiem ekip z całej Europy. Fazi zajął w specjalnej klasyfikacji psów piąte miejsce.
Fazi z Łukaszem brali udział w akcjach ratunkowych w całej Polsce. W Katowicach w roku 2014 wybuchł gaz. Wytypowany i prawdopodobny sprawca nawet nie został wówczas przesłuchany przez policję, bo zmarł. Zginęła trzyosobowa rodzina, a kilkanaście osób zostało bez dachu nad głową. Cztery lata późnej w Poznaniu duet Łukasz i Fazi nieśli pomoc ofiarom kolejnej tragedii, znaczonej śmiercią pięciu osób i ranami ośmiorga dzieci. W podłódzkim Dobroniu, gdy wybuchł gaz grupa poszukiwawczo-ratownicza cegła po cegle odgruzowała cały dom, żeby mieć pewność, że nie ma ofiar. O podobnych akcjach można by długo pisać.
Prawdziwy sukces
– Fazi nigdy nie był zmęczony. Niemal świadomie pomagał. Nigdy się nie poddawał – dopowiada Łukasz. – Wychowanie psa to nie jest prosta sprawa. Trenuje się współpracę, lokalizację i oznaczanie. Gdy te segmenty uda się zgrać, wówczas można osiągnąć sukces, a prawdopodobnie naszym największym sukcesem jest to, że nikogo nie zostawiliśmy w potrzebie.
Ten jeden telefon
Kilka dni temu Łukasz otrzymał telefon od żony, która wyjechała z Fazim i przekazała smutne informacje, że pies jest bardzo słaby i nie ma siły wstać. Wiedział, że musi jechać, bo nie można się nie pożegnać z wieloletnim kompanem. Sukces psa jest także sukcesem ratownika i odwrotnie. Po przejechaniu stu kilometrów w pośpiechu nagle zobaczył przed sobą policjanta z lizakiem.
– Panie kierowco, trochę za szybko. Będzie mandat – stwierdził z surową miną policjant.
– Wie pan co, jestem strażakiem. Niestety, jadę uśpić psa, także strażaka. Pełnił służbę ze mną trzynaście lat. Mam mało czasu, żeby go zobaczyć. Chyba mnie rozumiecie?
– Proszę jechać. Tylko ostrożniej – szybko zakończył interwencję policjant.
Przed uśpieniem sukcesem Faziego było niezapłacenie mandatu przez Łukasza. Ostatni dobry uczynek. Dwie godziny później Fazi w przychodni weterynaryjnej w Olsztynie zakończył służbę. Strażacy o swych zmarłych kolegach mówią, że odeszli na wieczną służbę.
Fazi złodziej
Kiedyś Fazi został posądzony o zjedzenie kotleta schabowego z obiadu. Gdy jest wyjazd straży w trakcie obiadu, trzeba jedzenie odłożyć na później, mimo że głód jest silny. Bywa, że posiłek trzeba jeść zimny.
– Ej, Panowie, chyba Fazi zjadł mi schaba – poskarżył się jeden ze strażaków.
– Może i zjadł, tylko jak umył talerz? – nastąpiła szybka riposta Łukasza.
W ten sposób pies został rozgrzeszony 😉
—-
Węch psa i nie tylko
Członkowie grup poszukiwawczo – ratowniczych są zgodni co do jednego, mimo całego rozwoju nauki i techniki nikomu nie udało się wymyślić nic lepszego niż węch psa. Po egzaminach dla psów zrobiono pewien eksperyment. Na terenie 6 ha schowano dwie osoby. Ludzie mieli się sprawdzić z psami, kto lepszy. Konkurencja dla psów była spora. Piętnaście osób konkurowało z jednym psem. Tyraliera złożona z piętnastu doświadczonych strażaków nie znalazła żadnego pozoranta. Pies odnalazł dwóch uwięzionych w 4 minuty.
Egzamin gruzowiskowy
Próbę poszukiwawczą gruzowiskową klasy I stanowią trzy akcje poszukiwawcze przeprowadzone w ciągu 24 godzin, z jedną nie mniej niż 4-godzinną przerwą na odpoczynek. Dwie akcje poszukiwawcze są przeprowadzane przy świetle dziennym i jedna akcja poszukiwawcza jest przeprowadzana przy oświetleniu sztucznym. Celem jest odnalezienie czterech zakrytych pozorantów, w odległości od siebie nie mniejszej niż 5 m, w dowolnie wybranych przez komisję egzaminacyjną miejscach.
Fot. Łukasz Kwiecień