Katowice
– Mój tata leży na podłodze i się nie rusza – taki dramatyczny telefon od 11-letniego dziecka odebrała Magdalena Szczygielska, operatorka w Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach. I podobnych telefonów dziennie operatorzy numerów alarmowych odbierają dziesiątki.
– Mnie zdarzyło się, że zadzwoniła zrozpaczona matka z prośbą o pomoc, gdyż jej niewolę się dusiło – wspomina pracownik Centrum Marcin Dobrowolski. – Co w takich sytuacjach musi zrobić operator? Przede wszystkim powinien być komunikatywny, cechować się empatią, być odporny na stres i mieć „stalowe” nerwy, by nie tylko uspokoić rozmówcę, ale i skutecznie rozpocząć działania ratunkowe – wylicza dyrektor WCPR Tomasz Michalczyk. Niestety nie każdy wytrzymuje presję tak odpowiedzialnego zawodu. – Rekordzista, który najkrócej u nas pracował, był operatorem tylko miesiąc – wspomina dyrektor Michalczyk. Przyznaje też, że brakuje pracowników w Wojewódzkim Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
– Mamy w tej chwili 40 wolnych wakatów. I choć wydawać by się mogło, że z obsadą nie będzie problemów, to mimo wielokrotnie ponawianych ogłoszeń chętnych do pracy brak – mówi Tomasz Michalczyk. Ten problem dotyka również inne centra powiadamiania ratunkowego w Polsce. Zgłaszają się chętni, jednakże szybko okazuje się, że nie spełniają kolejnych kryteriów. – Żeby zostać operatorem numerów alarmowych wystarczy mieć co najmniej średnie wykształcenie i posługiwać się co najmniej jednym językiem obcym w stopniu komunikatywnym. To na początek. Później kandydat musi ukończyć szkolenie operatorów numerów alarmowych, zdać egzamin z części teoretycznej i praktycznej, a na koniec musi posiadać ważny certyfikat operatora numerów alarmowych – wylicza kierownik Centrum Mariusz Knopek. Szkolenia są bardzo trudne, bowiem obejmują szeroką tematykę, taką jak: organizacja i działanie systemu powiadamiania ratunkowego, zadania i struktura systemu powiadamiania ratunkowego, procedury odbioru zgłoszeń alarmowych, urządzenia techniczne i systemy teleinformatyczne służące do wspomagania działań ratowniczych, czy zadania i zasady działania służb ratunkowych. – Wiele osób nie przechodzi sita egzaminów i okazuje się, że znów nam brakuje ludzi – wyjaśnia dyrektor WCPR.
Ile zarabia operator numerów alarmowych? Na początek 2510 zł brutto. – Do tego jednak dolicza się wysługa lat, mamy premie kwartalne, 13-kę, dofinansowanie do wczasów i możliwość premii od dyrektora. Na rękę operator może otrzymać od 2,5 do 3 tys. zł – podsumowuje Tomasz Michalczyk.
Operatorzy przyznają, że mimo że nie zarabiają kokosów i praca jest ogromnie stresująca oraz odpowiedzialna, nieraz czują satysfakcję. – Zwłaszcza w tych sytuacjach, w których wiemy, iż uratowaliśmy komuś życie – mówi Marcin Dobrowolski.
Źródło Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach