Świdnik
Czym zajmują się na lotnisku? Kiedy pojawiają się na płycie lotniska? I jakim sprzętem się posługują? O tym wszystkim opowiada Artur Wąsik komendant Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej Portu Lotniczego Lublin S.A w Świdniku.
Każde lotnisko ma swoją kategorię przeciwpożarową. Którą kategorię ma Port Lotniczy Lublin?
Port Lotniczy Lublin ma siódmą kategorię przeciwpożarową. Cyfra ta określa liczbę strażaków w pracy, ilość samochodów ratownictwa lotniskowego z podaną ilością wody, środka pianotwórczego i proszku gaśniczego, które należy dostarczyć na miejsce zdarzenia. Zgodnie z przyznaną kategorią, na wyposażeniu naszej jednostki musimy mieć zatem dwa pojazdy ratowniczo-gaśnicze oraz minimum sześć osób w obsadzie samochodów. Oprócz tego zawsze pracuje z nami dyspozytor punktu alarmowego oraz kierownik działań ratowniczych. Dlatego na jednej zmianie w jednostce przebywa ośmiu strażaków. Łącznie w naszej jednostce pracuje dwudziestu sześciu strażaków oraz komendant.
Czym zajmuje się Lotniskowa Służba Ratowniczo-Gaśnicza?
Naszym głównym zadaniem jest likwidowanie zagrożeń związanych z incydentami dotyczącymi samolotów lądujących i startujących z naszego lotniska. Są to między innymi takie sytuacje, jak: awaryjne lądowania statku powietrznego, pożary czy zjazd samolotu z drogi startowej. Jest to priorytet naszych działań. Dlatego pożary i inne zagrożenia, które powstałyby w otoczeniu płyty postoju samolotów, np. w terminalu lub w budynku techniczno-garażowym, są zgłaszane i przekazywane do Państwowej Straży Pożarnej. Oczywiście my zabezpieczamy teren i interweniujemy w pierwszej kolejności, ale całość działań należy do Państwowej Straży Pożarnej. W sytuacji poważnych zagrożeń LSRG ma obowiązek współpracy z innymi służbami. Mam na myśli jednostki wewnętrzne, jak np. Służba Ochrony Lotniska, Służba Celna, Straż Graniczna oraz podmioty zewnętrzne, m.in. Państwowa Straż Pożarna, pogotowie ratunkowe, policja czy sanepid.
Czym różni się Lotniskowa Służba Ratowniczo-Gaśnicza od Państwowej Straży Pożarnej?
Zacznę od tego, co łączy te wszystkie jednostki. To misja niesienia pomocy ludziom, ochrona ich zdrowia i życia. Różnicą jest m.in. liczba rannych, którzy mogą ucierpieć podczas incydentu oraz czas reakcji na zagrożenie. W przypadku potencjalnych wypadków lotniczych na naszym lotnisku, jednorazowo możemy mieć do czynienia ze stu osiemdziesięcioma rannymi, ponieważ tyle osób znajduje się na pokładzie samolotów, które lądują w Lublinie. W przyszłości, kiedy będziemy obsługiwali Airbusa 321, będzie to dwieście dwadzieścia osób. Dlatego skala zagrożenia jest dużo większa. Lotniskowa Służba Ratowniczo-Gaśnicza ma także dokładnie określony czas, w którym powinna podjąć działania ratownicze, reguluje to Rozporządzenie Ministra Infrastruktury. Maksymalny czas, w jakim powinniśmy dotrzeć do miejsca zdarzenia, to trzy minuty od momentu ogłoszenia alarmu. Nam dojazd na płytę zajmuje około dwie i pół minuty. Pożar zewnętrzny dużego statku powietrznego powinien być ugaszony w ciągu dziewięćdziesięciu sekund, a pożar zewnętrzny małego samolotu – w ciągu sześćdziesięciu sekund. By sprostać tym zadaniom, lotniskowe jednostki straży pożarnej potrzebują innego sprzętu oraz innego środka gaśniczego niż Państwowa Straż Pożarna. I to jest kolejna rzecz, która nas różni.
Co wchodzi w skład wyposażenia Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej w Porcie Lotniczym Lublin?
Na wyposażeniu mamy dwa samochody ratowniczo-gaśnicze amerykańskiej firmy Oshkosh: New Striker 3000 z napędem na wszystkie koła oraz Striker 1500 z napędem na cztery koła, zdolny do szybkiej interwencji. Nasze wozy różnią się od zwykłych wozów strażackich. Są większe, pojemniejsze i szybsze – w ciągu dwudziestu pięciu sekund rozpędzają się do osiemdziesięciu kilometrów na godzinę, mają automatyczną skrzynię biegów. W samochodzie mieści się czterech strażaków, a kierowca siedzi na środku. Striker 6×6 ma zbiornik o pojemności dwanaście tysięcy litrów wody i tysiąc dwieście litrów środka pianotwórczego oraz dwieście pięćdziesiąt kilogramów proszku. Striker 4×4 może wziąć sześć tysięcy siedemset litrów wody, sześćset siedemdziesiąt litrów środka pianotwórczego oraz dwieście pięćdziesiąt kilogramów proszku. Oprócz tego dysponujemy samochodem Baracuda, który traktowany jest jako pojazd zastępczy. Ten wóz może zmieścić maksymalnie dziesięć tysięcy litrów wody, tysiąc dwieście litrów środka pianotwórczego i dwieście pięćdziesiąt kilogramów proszku. Oprócz tego na wyposażeniu mamy poduszki wysokiego i niskiego ciśnienia, które służą do podnoszenia statku powietrznego, zestaw hydrauliczny do ratownictwa technicznego. Dysponujemy kabiną i namiotem dekontaminacyjnym, które pozwalają usunąć i zdezaktywować szkodliwe substancje, jak na przykład chemikalia czy czynniki radioaktywne. Na wyposażeniu mamy też deski ortopedyczne, koce termiczne, torby PSP R2 z respiratorami, wentylator potrzebny do oddymiania, pompy pływające.
Często można zobaczyć wóz strażacki na płycie lotniska. Czy straż jest obecna podczas tankowania każdego samolotu?
W praktyce decyduje o tym pilot samolotu. Jeżeli kapitan uzna, że asysta straży pożarnej jest potrzebna, dyżurny operacyjny informuje nas o tym i wtedy wyjeżdżamy na płytę postojową samolotów.
Jak wygląda typowy dzień strażaka w Porcie Lotniczym Lublin?
Oprócz codziennej asysty samolotów podczas tankowania, jest kilka stałych elementów, które wypełniają nam czas pracy. Dzień rozpoczynamy od sprawdzenia sprawności sprzętu i samochodów. Uruchamiamy wozy strażackie, upewniamy się, że maski tlenowe są sprawne i wszystko jest na swoim miejscu. Następnie, zaczyna się pięciogodzinne szkolenie teoretyczne i praktyczne, zgodne z planem doskonalenia zawodowego. Pracujemy na bardzo nowoczesnym sprzęcie, ale cały czas musimy podnosić nasze kwalifikacje, tak aby być jak najlepiej przygotowanym do wykonywania swojej pracy. Oprócz tego, codziennie dwie godziny zajmują nam ćwiczenia, ponieważ obowiązują nas testy sprawności fizycznej, które każdy z nas musi zaliczyć. W ramach ćwiczeń miewamy niezapowiedziane alarmy, sprawdzające nasze przygotowanie do ewentualnych działań. Pracownicy wieży kontroli lotów informują naszego dyspozytora punktu alarmowego o zagrożeniu i od tego momentu mierzony jest czas naszej interwencji. Wszystko po to, aby być jak najlepiej przygotowanym do działania. Dodatkowo, w każdy czwartek, robimy szczegółowy przegląd sprzętu, czyścimy go i konserwujemy.
Czy strażacy szkolą się tylko we własnym zakresie na terenie Portu Lotniczego Lublin czy także w innych ośrodkach zewnętrznych?
Szkolimy się także w specjalistycznym ośrodku International Fire Training Centre w Teesside w Wielkiej Brytanii. To właśnie tam, korzystając z makiet samolotów w skali jeden do jednego, przygotowujemy się do prowadzenia działań przy statkach powietrznych. Szkolenia są praktyczne i odbywają się w prawdziwych płomieniach o temperaturze do tysiąca dwustu stopni Celsjusza. Metody gaszenia pożarów oraz środki gaśnicze są zupełnie inne niż te, które poznaliśmy pracując w Państwowej Straży Pożarnej. Mamy też okazję, by przećwiczyć różne scenariusze działań ratowniczych. Uczestniczyliśmy w takich szkoleniach jeszcze przed uruchomieniem naszego portu lotniczego, w 2012 roku.
Wiele młodych osób chce w przyszłości zostać strażakiem. Co trzeba zrobić, żeby pracować w Lotniskowej Służbie Ratowniczo-Gaśniczej?
Aby pracować w LSRG w Porcie Lotniczym Lublin, trzeba ukończyć kurs podoficerski strażaka. Wymogiem koniecznym jest też prawo jazdy kategorii C, które jest niezbędne do prowadzenia naszych wozów strażackich. Nasza jednostka nie tylko gasi i likwiduje miejscowe zagrożenia, naszym zadaniem jest także udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Każdy z naszych strażaków jest wykwalifikowanym ratownikiem medycznym pierwszej pomocy. Dlatego strażacy powinni mieć uprawnienia Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Mile widziane są też inne uprawnienia, np. do ładowania butli powietrznej, bądź obsługi sprężarki powietrznej. I przede wszystkim predyspozycje psycho-fizyczne.
Podziękowania dla Portu Lotniczego Lublin S.A za możliwość opublikowania materiału