Do tej pory bohaterami artykułów z serii “Strażacki Klasyk Miesiąca” były samochody klasy ciężkiej. Najwyższy czas pochylić się nad mniejszymi pojazdami, które również odegrały kluczową rolę w rozwoju krajowego pożarnictwa. Przedstawicielem wagi lekkiej niewątpliwie jest Żuk, który był pierwszym seryjnie produkowanym lekkim samochodem strażackim w Polsce. Auta tej marki bardzo licznie zasiliły szeregi Ochotniczych Straży Pożarnych. Pozwoliło to na przeskok technologiczny i przesiadkę strażaków z dotychczas użytkowanych ręcznych sikawek na wozach konnych czy zaadaptowanych do celów pożarniczych pojazdów na prawdziwy skonstruowany od podstaw samochód strażacki. Wiele egzemplarzy Żuka trafiło także do strażaków zawodowych oraz do jednostek Zakładowych Straży Pożarnych. Obecnie niełatwo znaleźć strażackie Żuki w czynnej służbie. Istnieją jednak jednostki, gdzie Żuk to wciąż podstawowy pojazd i narzędzie do ratowania ludzkiego życia i zdrowia.
Na początek trochę informacji o historii Żuka w pożarnictwie. Polska konstrukcja samochodu dostawczego marki Żuk zainteresowała odbiorcę z Egiptu, który złożył zamówienie na dostarczenie serii samochodów tej marki przeznaczonych dla straży pożarnej. W FSC opracowano projekt a następnie wdrożono jego produkcję, która rozpoczęła się w 1966 roku. Powstałe wtedy egzemplarze przeznaczone były głównie na eksport, lecz kilka sztuk trafiło do polskich strażaków. W wersji produkowanej dla zagranicznych odbiorców stosowano silnik S-21 o zdecydowanie lepszych parametrach i osiągach niż jednostki napędowe montowane w pojazdach przeznaczonych na rynek krajowy. Prawdopodobnie do obecnych czasów nie zachował się ani jeden egzemplarz strażackiego Żuka serii A-14. W 1967 roku wykonano serię próbną typu A-15, która była przeznaczona dla jednostek ochrony przeciwpożarowej w Polsce. Pojazd różnił się od poprzedniej wersji konstrukcją zabudowy nadwozia, która była całkowicie zamknięta i przystosowana do warunków atmosferycznych panujących w ojczyźnie. W przestrzeni ładunkowej zamontowano dodatkowo wózek ułatwiający wysuwanie i zdejmowanie motopompy. Na dachu pojazdu umieszczono stelaże do przewozu drabin i węży ssawnych. Żuki serii A-15 były przystosowane do holowania przyczepy ze zwijadłem węży tłocznych W-75 o łącznej długości 200 metrów. Egzemplarze A-15 wychodziły w standardowym zestawie z przyczepką wężową. W 1978 roku z uwagi na wprowadzenie do użytkowania węży wykonanych z innego materiału zaprzestano produkowania przyczepek. Seryjna produkcja serii A-15 ruszyła w 1968 roku. Część pojazdów nadal trafiała na eksport do odbiorców z takich krajów jak Węgry, ZSRR i Czechosłowacja. Od 1975 roku w Żukach stosowano silniki S-21, które wcześniej były używane tylko w egzemplarzach eksportowych.
Z biegiem lat konstruktorzy opracowali kolejne wersje strażackiego Żuka, które były przeznaczone także dla strażaków zawodowych z aglomeracji miejskich. Wprowadzono modyfikację, aby pojazdy te spełniały funkcję samochodów pierwszego wyjazdu. Głównym celem było, aby Żuk dotarł szybko na miejsce zdarzenia i rozpoczął prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych przed dojazdem samochodów klasy średniej i ciężkiej. W wersjach przeznaczonych do pracy w miastach zastosowano między innymi mniej wydajne motopompy, mniejszą ilość miejsc siedzących dla obsady zastępu lecz zagospodarowane w ten sposób miejsce pozwalało na montaż zbiornika na wodę o pojemności 400 litrów. W pierwszej połowie lat 80-tych uruchomiono produkcję wersji GLBAPr 0,4/2/50, która była wyposażona w autopompę ŚFUP o wydajnośći 200 l/min przy ciśnieniu 12 bar. Autopompa była montowana na przednim zderzaku pojazdu. Wprowadzenie takiej modyfikacji również wpłynęło na zaoszczędzenie miejsca w przestrzeni ładunkowej. To natomiast przełożyło się na możliwość zamontowania agregatu proszkowego AP-50 na wózku. Rozwiązanie to nie przyjęło się jednak zbyt powszechnie i było stosowane głównie u strażaków zawodowych lub w jednostkach zakładowych. Egzemplarze, które trafiały później do jednostek OSP były przerabiane do najbardziej popularnej wersji GLM-8. Do dziś nie zachowało się zbyt wiele egzemplarzy, które były produkowane pierwotnie jako GLBAPr 0,4/2/50. Poza wersjami typowo gaśniczymi w krajowym pożarnictwie znalazły się także pojazdy typu SDŁ (samochód dowodzenia i łączności), SPGaz, SLRw oraz wersje kwatermistrzowskie.
W 1993 roku zakończono seryjną produkcję samochodów marki Żuk, które ustąpiły miejsca nowej konstrukcji znanej jako Lublin. Według oficjalnych źródeł wyprodukowano łącznie 587 500 sztuk Żuków w różnych wersjach, które trafiały do odbiorców na całym świecie.
Prezentowany egzemplarz Żuka opuścił linię produkcyjną Fabryki Samochodów Ciężarowych im. Bolesława Bieruta w 1985 roku. Na wyposażeniu Ochotniczej Straży Pożarnej w Rzyczkowie (woj. wielkopolskie) znajduje się od 2004 roku. Wcześniej służył strażakom z OSP Dłoń. Pojazd dopiero od trzech lat jest włączony do podziału bojowego i czynnie wyjeżdża do akcji ratowniczo-gaśniczych w OSP Rzyczkowo. Tak długi przestój w aktywności operacyjnej był spowodowany brakiem odpowiedniej ilości przeszkolonych strażaków. Żuk jest sukcesywnie doposażany w potrzebny sprzęt ratowniczo-gaśniczy. Członkowie jednostki skupiają się głównie na pozyskaniu wyposażania, które pozwoli na prowadzenie działań przy innych miejscowych zagrożeniach. Duży nacisk kładziony jest na sprzęt z zakresu ratownictwa medycznego. Na stanie pojazdu znajduje się już defibrylator AED oraz torba medyczna. Wkrótce jednostka doposaży się w torbę w standardzie PSP R1. Pozostałe wyposażenie Żuka to armatura pożarnicza, osprzęt łącznościowy i oświetleniowy oraz podręczny sprzęt burzący. Ciekawostką jest fakt, iż prawie 40-letni samochód ma zaledwie 4000 kilometrów przebiegu.
Jednostka OSP Rzyczkowo powstała w 1936 roku. Obecnie liczy 18 członków w tym siedmiu przeszkolonych do udziału w akcjach ratowniczo-gaśniczych. Druhowie w ostatnim czasie zdobyli uprawnienia ratownika po ukończeniu kursu Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy. Jednostka wyjeżdża rocznie do zaledwie kilku zdarzeń. Marzeniem strażaków jest pozyskanie nowszego samochodu pożarniczego i wymianę poczciwego Żuka. Pomimo dużych braków sprzętowych i małej obsady wyjazdowej ochotnicy staraj się ciągle rozwijać i doposażać w nowy sprzęt. Ich głównym celem jest poprawa standardu działalności operacyjnej jednostki co przełoży się na zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców Rzyczkowa i okolicznych wsi.
Serdecznie dziękuję członkom OSP Rzyczkowo za chęć spotkania i poświęcony czas.
Artykuł powstał na podstawie informacji przekazanych przez członków OSP Rzyczkowo a także na bazie materiałów z portalu PRL998.PL i strony internetowej KP PSP Oława.